Odszkodowanie za gwałt na dwóch klaczach

Radio RAM | Utworzono: 08.02.2008, 11:17 | Zmodyfikowano: 22.03.2008, 13:08
A|A|A

Ryszard Terlega miał stadninę w Kowarach. Hodował kilkanaście koni. Pewnego dnia prowadził dwie klacze - Cnotę i Katanię - do pokrycia w innej stadninie. Po drodze zostały znienacka zaatakowane i zgwałcone przez ogromnego ogiera, który pracował w pobliskim lesie. Sam hodowca - kopnięty przez konia w kręgosłup - do dziś ma kłopoty ze zdrowiem.

Posłuchaj jak Ryszard Terlega wspomina tamten feralny dzień i jego następstwa (materiał Polskiego Radia Wrocław):

Zarówno klacze, jak i hodowca przeszli długie leczenie. Wrocławski sąd nie miał wątpliwości, że Ryszardowi Terledze należy się 36 tys. zł odszkodowania i zadośćuczynienia. Uzasadniając wyrok, sędzia Jan Gibiec stwierdził, że właściciel agresywnego konia nie zabezpieczył go odpowiednio i musi za to zapłacić:

REKLAMA
Dźwięki
Ogromny ogier zgwałcił dwie obce klacze i poturbował ich właściciela. Wspomina poszkodowany - Ryszard Terlega. Materiał Polskiego Radia Wrocław.
Sędzia Jan Gibiec uzasadnia decyzję o odszkodowaniu dla właściciela dwóch klaczy zgwałconych przez obcego ogiera. Materiał Polskiego Radia Wrocław.

To może Cię zainteresować