Jego pierwszym zleceniem było 14 tys. tekturek na legitymacje. W ten sposób zarobił na wymarzony wzmacniacz i kolumny. W cyklu ShowRAM odwiedzamy Piotra Harasyma w jego pracowni introligatorskiej przy ul. Więziennej, do której nasz bohater chętnie zaprasza zarówno szkolne wycieczki, jaki przypadkowych turystów, którzy zaglądają przez okna do zakładu.
zdj. Patrycja Dzwonkowska
Introligatorem był jego ojciec, dziadek i pradziadek, jednak Piotr Harasym, który ma swój zakład przy ul. Więziennej we Wrocławiu, twierdzi, że niebawem nikt nie będzie już wykonywał jego fachu. Dlaczego?