Koniec procesu ws. napadu na bezdomnych
Bezdomni zostali zaatakowani dwa lata temu na terenie ogródków działkowych przy ulicy Lotniczej we wrocławskiej dzielnicy Fabryczna. Napastnicy kopali ich m.in. po głowach. Ukradli wszystko co mieli. Swoje ofiary bandyci nazywali „siniakami" - przypominała dziś prokurator Karolina Stocka. Zaznaczała, że oskarżeni twierdzili, że kopali bo brzydzili się napadniętych dotykać rękoma.
Prokurator nie miała wątpliwości, że młodzi ludzie chcieli zabić. Innego zdania byli obrońcy, którzy twierdzili, że doszło do rozboju a przyczyną śmierci zmarłego mężczyzny była zbyt duża dawka wypitego alkoholu. Potwierdzili to zresztą w czasie procesu biegli. Jeden z oskarżonych przeprosił za to co się stało, obaj prosili o łagodny wyrok. Wrocławski sąd okręgowy ogłosi wyrok w tej sprawie jutro po południu. Musi zdecydować czy uznać młodych ludzi za winnych zabójstwa czy też rozboju.