"Fryzjer" wychodzi bocznymi drzwiami
Dziennikarze i fotoreporterzy czekali na "Fryzjera". Fot. Dominik Panek
Informację potwierdził jego adwokat Andrzej Grabiński. Oskarżony podobno po tym jak już wsiadł do samochodu z daleka pomachał do tłumy, który czekał przed aresztem. Jego wyjście wzbudziło prawdziwą sensację. Oprócz dziennikarzy pod aresztem zatrzymywali się też przypadkowi przechodnie. "Fryzjer" opuścił areszt, gdzie spędził 22 miesiące.
Posłuchaj, jak dzień przed wyjściem słynny aresztant obrażał dziennikarzy.
REKLAMA