Wrocław: Holender oskarżony za atak na Polaków w Pasażu Niepolda
W listopadzie ubiegłego roku Holender wraz z kolegą bawili się w klubie w Pasażu Niepolda. Kiedy wyszli na zewnątrz, spotkali dwóch pijanych Polaków, którzy zaczęli ich wyzywać. Doszło do kłótni, przepychanki, po czym jeden z czarnoskórych męzczyzn wyciagnął noż sprężynowy. Poranił dwóch Polaków, którzy go wyzywali oraz trzeciego który próbował interweniować i uspokoić uczestników awantury.
- Krzyczał przy tym, że wszystkich potnie - opowiada Radiu Wrocław prokurator Małgorzata Klaus. Zaatakowani Polacy zostali łącznie uderzeni dziewięć razy nożem w brzuch, plecy, twarz i rękę. Lekko ranny został też drugi z Holendrów, który próbował odebrać nóż koledze.
Prokuratura uznała, że oskarżony zdawał sobie sprawę, że może zabić. On sam nie przyznaje się do zarzutów. Twierdzi, że jeden z Polaków sam się zranił nożem, a przebiegu dalszych wydarzeń nie pamięta. - Ostatnią rzeczą, którą - jak mówi - pamięta, jest widok mężczyzny wymachującego butelką - dodaje prokurator Klaus.