Koszykarski Śląsk: wiele hałasu o nic
Zamieszanie wywołała informacja zamieszczona na internetowej stronie Echa Miasta, w której podano, że biznesmeni nie doszli do porozumienia. Kością niezgody miała być kwota, której zażądał Siemiński za przejęcie Śląska. Obecny właściciel klubu rzekomo chciał otrzymać 4 miliony złotych, mimo że miastu, proponował sprzedaż zespołu za jedyne 1,5 miliona.
Informacji tych jednak w rozmowie z Radiem Wrocław nie potwierdził Kurzewski. Co więcej był bardzo zaskoczony ich treścią. Powiedział natomiast, że negocjacje będą kontynuowane w piątek.
I to tyle. Był to drugi komunikat w sprawie przejęcia klubu wydany przez właściciela spółki ATM Grupa. W pierwszym zaprzeczył, że jego firma jest zainteresowana kupnem Śląska i zaznaczył, że jeśli dojdzie do transakcji to kupującym będzie on sam jako osoba prywatna.
Impas w tej w sprawie wciąż jednak trwa. A czas ucieka. Koszykarski Śląsk jest jedynym zespołem, który nie został zgłoszony do ekstraklasy. Termin przesłania odpowiednich dokumentów przekładano specjalnie dla drużyny z Dolnego Śląska dwukrotnie. Pierwotnie był to 30. czerwca, ale ze względu na zamieszanie w klubie władze Polskiego Związku Koszykówki wyznaczyli kolejny - 15. lipca.
Przez dwa tygodnie nie zmieniło się jednak w tej sprawie nic. Nowy termin to koniec miesiąca, ale jeśli sprawy zmiany właściciela dalej będą toczyć się tym tempem to być może i jego nie uda się dotrzymać. Zwłaszcza wtedy, gdy Kurzewski i Siemiński do porozumienia ostatecznie nie dojdą.
Przez całą sytuację najbardziej cierpi klub, a przede wszystkim jego kibice. Bo większość zespołów kompletuje już składy na nowy sezon, a Śląsk do tej pory kupił jednego zawodnika - amerykańskiego obrońcę Tony'ego Weedena. Jeśli tak dalej pójdzie to będziemy oglądać w hali Orbita drużynę co najwyżej przeciętną. Oczywiście pod warunkiem, że do rozgrywek w ogóle przystąpi.