Zwycięstwo Turowa, wygrana Śląska
Na zdjęciu Oliver Stevic (fot. Dawid Gaszyński/sportall.pl)
Turów - czyli wygrana nie podlegająca dyskusji
Wicemistrzowie Polski potwierdzili klasę. Zespół ze Zgorzelca od początku dominował nad drużyną z Kwidzyna i z minuty na minutę powięszał przewagę, która już do przerwy wynosiła 15 punktów. Klasą dla siebie był Donald Copeland, który w tym spotkaniu zdobył aż 28 punktów.
PGE Turów: Copeland 28, Turek 12, Townes 10, Roszyk 7, Daniels 7, Radonjić 5, Bailey 5, Kitzinger 5, Harris 5, Bochno 5, Witka 3, Strzelecki.
Śląsk - czyli horror z happy endem
Zawodnicy BASCO Śląska pojechali do Jarosławia bez kontuzjowanych Olivera Stevicia i Pawła Mroza. To spowodowało, że na pozycji środkowych musieli występować Marcin Stefański i Artur Mielczarek. Ten drugi już w pierwszej kwarcie popełnił aż cztery faule, co dodatkowo pogorszyło i tak trudną sytuację personalną drużyny Rimasa Kurtinajtisa.
Ale wrocławianie pokazali chrakter. Pierwsze 10 minut zakończyło się ich zwycięstwem 26:18, a po dwóch kwartach prowadzili 50:42. Znicz zaczął odrabiać straty, ale Śląsk utrzymywał kilkupunktowe prowadzenie.
Wydawało się, że dramat nastąpi w czwartej kwarcie. Zespół z Jarosławia tuż przed zakończeniem meczu objął 4-punktowe prowadzenie 75:71, a za pięć fauli parkiet musieli opuścić Stefański, Weeden i Mielczarek. Ostatnie sekundy to popis Kamila Chanasa, który trafił najpierw za trzy, a następnie za dwa punkty. I choć ostatnia akcja meczu należała do Znicza, to Brandun Hughes nie trafił do kosza i pierwsze zwycięstwo BASCO Śląska w sezonie stało się faktem.
BASCO Śląsk: Chanas 22, Stefański 19, Weeden 14, Skibniewski 9, Diduszko 8, Weeden 4, Hałas 0, Mielczarek 0.