Burza w sejmiku: "komisja śledcza" sprawdza podział pieniędzy z UE
Jako pierwszy z nieprawidłowości tłumaczył się szef Dolnośląskiego Wojewódzkiego Urzędu Pracy - to właśnie jego pracownicy m.in. źle przechowywali dokumenty, padają też podejrzenia o brak bezstronności.
O bałaganie i braku nadzoru mówią również radni. Na kolejne posiedzenie zamierzają wezwać wicemarszałka Piotra Borysa, który nadzorował przyznawanie dotacji unijnych, a pieniądze m.in. dostało stowarzyszenie, w którym pracuje jego żona.
Radni wezwą też przedstawicieli dolnośląskich organizacji pozarządowych, którzy również skarżyli się na pracowników urzędu pracy. Chcieli nawet poskarżyć się Komisji Europejskiej.
Zresztą zarząd województwa przyznaje, że w DWUP dochodziło do nieprawidłowości. Wdraża program naprawczy. M.in. to urząd marszałkowski, a nie DWUP będzie rozdzielał unijne dotacje. Część wniosków, co do których są wątpliwości zostanie unieważniona.