Nasz czat z Anną Marią Jopek
Anna Maria Jopek w studiu Radia RAM (Fot. Wojciech Kasperczyk)
Jeśli płyta "Jo&Co" jest koncertowa, to na jakiej postawie dobiera Pani utwory? Skąd Pani wie, że jeden jest lepszy od drugiego?
- Nie wiem tego. Mogę to przeczuwać. Decyduje moja intuicja i coś niedefiniowalnego. Jeśli się na to zdam - nigdy nie żałuję.
Dlaczego Pani nie tańczy na lodzie, albo z gwiazdami? Nie ma takich propozycji?
- Propozycje są. Ale chyba to nie jest moje marzenie o szczęściu. Uwielbiam grać koncerty. Kiedy tylko mam czas, jadę w trasę.
Dzień dobry, pani Aniu. Byłam na Pani koncercie w Mainz/Moguncji 26.10.2008. - było wspaniale! Dziękujemy pani za piękną muzykę!
- Cudownie! Ależ się cieszę! Byli Państwo cudną publicznością. Nic dziwnego, że dobrze się grało.
Czy dostała Pani kiedykolwiek propozycję nagrania z którymś polskim raperem? Jeśli tak, proszę zdradzić z którym, a jeśli nie - to proszę odpowiedzieć, czy ma to Pani w swoich planach?
- Dostałam. I nie czułam się w tej konwencji najzręczniej. Nazwiska rapera nie mogę podać, bo to nie byłoby w dobrym tonie.
Przypuszczam, iż koncerty nie są Pani jedynym hobby. Co oprócz tego Panią pasjonuje?
- Koncerty innych.
I tak jestem pewien, że lubi Pani coś oprócz muzyki :) Proszę nam zdradzić.
- No doooobrze. Lubię poczytać, pójść do kina, do teatru, na wystawę, albo zwyczajnie poleżeć i leniuchować. Uwielbiam też zakupy.
Dlaczego Pani strona internetowa ma także wersję japońską?
- Moje płyty są wydawane w Japonii. Była potrzeba stworzenia strony czytelnej dla tamtejszej ludności. Trochę tę stronę zaniedbaliśmy. Ale może z okazji międzynarodowego wydania płyty z Patem Metheny wrócimy do jej realizacji.
Jak godzi Pani karierę muzyka z wychowywaniem dzieci? Np. teraz, podczas Pani trasy koncertowej, dzieci nie ma przy Pani, prawda?
- To bardzo trudne. Gram jedną czwartą tego, co mogłabym zagrać właśnie dlatego, żeby nie tracić kontaktu z dziećmi. Moje dzieci są w wieku szkolnym i bardzo potrzebują mojej obecności.
Jak będzie się nazywać nowy album ? :p
- Nie wiem. To przyszłość. Tytuły nadaję zawsze po nagraniu. Na razie dopiero co ukazała się płyta "Jo&Co". A w grudniu wydawnictwo specjalne - "Dwa serduszka, cztery oczy", na którym znajdzie się wszystko to, co zostało nagrane dookoła płyty "ID".
Jakie ma Pani następne plany artystyczne?
- Na razie marzę o wakacjach. W grudniu wyjeżdżam do Afryki. Jak się trochę nasłonecznię to ruszę z nowymi projektami.
W jakim kierunku będzie dążyć Pani muzyka? Czy możemy spodziewać się czegoś, czego jeszcze nie słyszeliśmy...?
- Na pewno. Nawet barwa mojego głosu z każdym rokiem się zmienia.
Dlaczego na płycie "Jo&Co" znowu znajdują się utwory z płyty "ID"? :> Czy są to nowe wersje?
- Tych utworów jest tylko kilka. Są utwory moich gości - Mino Cinelu, Richarda Bony, Dhafera Youssefa, jest fragment free. A to, co zostało z "ID" też brzmi tu inaczej, poszerzone o odpałowe sola gości.
Czy słucha Pani oprócz swojej muzyki jeszcze jakieś gatunki? Techno, trance, house... ;p
- Techno, trance, house akurat nie. Ale może to kwestia braku przewodnika. I kto wie, może posłucham. Nie dzielę muzyki na gatunki. Dzielę na tę, która do mnie przemawia, komunikuje, porusza i tę, która nie dla mnie. Która mnie nie dotyczy.
Czy po urodzeniu dwójki dzieci, musiała Pani jakoś szczególnie zadbać o linię? :-)
- Nigdy nie zadbałam o linię. Do dziś się z tym borykam. I dzieci bym w to nie mieszała. Raczej swój wilczy apetyt!
Podobno miała Pani zdjęcie Stinga w szkolnej szafce. Sting w dużym stopniu wpływa na Pani muzykę?
- Wszystko prawda. Kocham go odkąd sięgam pamięcią.
Dlaczego piosenka "Naanahanae" nie ukazała się na żadnym Pani oficjalnym albumie? Jest taka niesamowita :)
- Fajnie, że się Pani podoba. Zaraz powiem o tym Marcinowi, który ją napisał i siedzi obok. Jest wiele piosenek, których nie da rady zawrzeć na oficjalnych płytach.
Takie dość dziwne pytanie... Jak Pani widzi, jest tu kilku przedstawicieli Internetowego Uniwersytetu Nauk Magicznych. W związku z tym moje pytanie brzmi: lubi Pani magię? (Harry'ego Pottera, "Władcę pierścieni").
- Naturalnie. Żyjąc wśród magów, jakimi są moi synowie, najbardziej zawołani fani wspomnianej literatury, nawet, gdybym chciała, nie uniknęłabym wiedzy magicznej. Zresztą nigdy nie czułam się mugolem.
(Posłuchaj też wywiadu, jakiego tego samego popołudnia Anna Maria Jopek udzieliła Radiu Wrocław):