A mnie jest szkoda misia (Komentarz)
Miś, wypromowany, wyniesiony na piedestały (pomniki ślężańskiego misia trafiły nawet do muzeum). Misia w klapach marynarek różnych ważnych oficjeli widywaliśmy na różnych konferencjach. I wszystko na marne. Zarząd województwa uznał, że miś jest "be". Że potrzebna jest też nowa, kolejna strategia rozwoju regionu. - Problem nie leży w opracowaniu kolejnej strategii, ale w realizowaniu istniejących już dokumentów strategicznych - komentuje Jan Waszkiewicz dawny marszałek województwa dolnośląskiego. - Przynajmniej część zapowiadanych w nowej strategii tematów to wyważanie drzwi już otwartych - to było wielokrotnie zrobione.
Waszkiewicz sceptyczny jest również co do określenia przez ekspertów tzw. grupy docolowej. - To my sami powinniśmy wiedzieć u kogo i w jakim celu chcemy się promować - uważa.
No ale skoro władze tego nie wiedzą, to może specagencja będzie wiedziała. W końcu w dzisiejszych czasach liczy się nie człowiek, a produkt. A co do misia: - Każdy wie, że na przyjęcie się marki trzeba pracować latami. Mnie jest szkoda misia - przywiązałem się do zwierzątka i myślę, że nie ja jeden - dodaje prof. Waszkiewicz.
To prawda. Szkoda misia.