Wrocławscy prokuratorzy skarżą się na swoją przełożoną (Posłuchaj)
www.prokuratura.wroclaw.pl
Teraz Piotr Kaleciński z żoną obawiają się szykan. Pojawiły się też informacje, że ktoś szuka haków na nich.
Posłuchaj relacji Radia Wrocław:
Katarzyna Boć-Orzechowska - szefowa Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu - zapewnia, że nie naciskała na decyzje w sprawie wznowienia śledztwa. Wyjaśnia, że szef Prokuratury Apelacyjnej we Wrocławiu po oficjalnym spotkaniu z prawnikiem spółki, która występowała w tym śledztwie, polecił sprawdzenie czy jest ono prowadzone prawidłowo i czy wszystkie czynności zostały wykonane.
Po złożeniu zawiadomienia o przestępstwie Piotr Kaleciński stracił stanowisko naczelnika wydziału dochodzeniowo-śledczego. Jego żona została przesunięta z działu śledczego do dochodzeniowego. Boć-Orzechowska - przełożona Kalecińskich, która miała rzekomo na nich naciskać - wyjaśnia, że nic nie wiedziała o jakichkolwiek szykanach wobec swoich podwładnych, a tym bardziej o rzekomym szukaniu haków na nich.
Czy naciski były? To wyjaśni prokuratura w Poznaniu.
Piotr Kaleciński zwraca uwagę na jeszcze jedną sprawę. Po złożeniu zawiadomienia w Prokuraturze Krajowej wróciło ono do Wrocławia jako skarga do wyjaśnienia. Decyzję w tej sprawie podjął ówczesny prokurator krajowy Marek Staszak, po konsultacji ze Zbigniewem Ćwiąkalskim. Dopiero po interwencji u premiera pismo zostało potraktowane jako zawiadomienie o przestępstwie i w efekcie wszczęto postępowanie sprawdzające.
Znani polski karnista prof. Piotr Kruszyński z Uniwersytetu Warszawskiego twierdzi, że Marek Staszak nie miał prawa do takiej decyzji i prokuratura.
O całej sprawie czytaj też w dzienniku "Polska - Gazeta Wrocławska".