Kolędy w pisuarketach (felieton)
(Fot. Dariusz Gdesz / Polska - Gazeta Wrocławska)
W sumie nie drażni mnie uczerwieniony na zawsze (w latach 20. kampanią Coca-Coli) coraz mniej święty Mikołaj, który buszuje od listopada do stycznia. Ani dantejskie sceny rodzinnych kłótni w marketach.
Lubię Święta, zwłaszcza te Bożego Narodzenia. Ale ta atmosfera na pewno nie służy niczemu poza biznesem, który ubijają swoim anonimowym właścicielom opłacani groszowo pracownicy marketów.
Jednak największym przebojem od kilku lat jest moment, kiedy wchodzi się do ubikacji, a tam - jak zawsze - są głośniki z muzyką. Normalnie leci tam pop. Ale w okresie przedświątecznym, czyli „prawie latem” - kolędy. Sikam – kolędy. Jakiś facet wchodzi do kabiny – kolędy.
Dobrych zakupów.
REKLAMA