Reason - płyta tygodnia w Radiu RAM

Radio RAM/materiały wydawcy | Utworzono: 21.04.2015, 16:37
A|A|A

Wiemy, że na tą płytę tygodnia czekało sporo Słuchaczy Radia RAM. Dwukrotnie koncertowała we Wrocławiu, za każdym razem przy komplecie publiczności. W maju powraca do Polski aż na 6 koncertów, co dobitnie świadczy o popularności artystki w naszym kraju. We Wrocławiu wystąpi w „Eterze” 27 maja.

Minęły cztery lata od debiutu. Przeskakując między falami electro-soulu, sennością trip hopu i kaskadami house'owych beatów, Selah Sue odnajduje na płycie "Reason" swą prawdziwą muzyczną tożsamość. "To równanie z wieloma zmiennymi" – mówi Belgijka. To również równowaga, której szukała w wielu studiach nagraniowych, głównie w Belgii, ale także w Londynie, na Jamajce w Los Angeles, z dwoma wytrawnymi producentami, Duńczykiem Robinem Hannibalem (Little Dragon, Kendrick Lamar) i Szwedem Ludwigiem Göranssonem, znanym ze współpracy z popowym trio Haim i amerykańskim raperem Childishem Gambino. Z tym ostatnim Selah Sue napisała i nagrała numer "Together", płomienną hiphopową deklarację miłości, zapakowaną w perkusjonalia i punktujące syntezatory. "Napisaliśmy ten numer w Los Angeles, w ciągu zaledwie kilku godzin. To moja pierwsza piosenka miłosna. Melodię miałam w sobie. Childish Gambino dodał beaty oraz ten niezsynchronizowany sposób śpiewania" – opowiada Selah Sue.




"Fear Nothing" to kolejny kawałek czerpiący z trip hopu, skomponowany i wyprodukowany w Londynie przez Matta Schwartza, didżeja i kompozytora, który wcześniej współkomponował "Dissolved Girl" Massive Attack.  "Po raz pierwszy zrozumiałam, jak bardzo producent może pomóc w ułożeniu kalejdoskopu dźwięków, które mam w głowie. Ludwig pozwolił mi pójść do przodu, w kierunku większych eksperymentów ze stylem, w kierunku elektronicznym, agresywnym, tanecznym. Jak w »Falling Out«, który jest rytmiczny, drum&bassowy i ma undergroundową atmosferę. To jedna z moich ulubionych piosenek na płycie" – wyjaśnia Selah Sue.

Robin Hannibal wzbogacił dźwiękową paletę Selah Sue o elementy "czarnej muzyki", zachowując jednocześnie bezpośrednie piękno i surowość jej akustycznych ballad. "Nie chciałam utracić tej bezpośredniości i prostoty moich piosenek, ale zarazem zależało mi na tym, aby było w nich coś więcej, by były nieco bardziej rozbudowane i eteryczne. Nie chciałam, by mój głos nie miał towarzystwa" – tłumaczy artystka.

Selah Sue potrafi świetnie tworzyć imponujące dźwiękami muzyczne tekstury, wyrażające jej pozytywne i negatywne uczucia, do których każdy z nas jest się w stanie odnieść. Pozostaje przy tym wierna sobie, swojemu zespołowi i niezaspokojonemu pragnieniu tworzenia. Nie idzie na kompromisy, obnaża serce, niepokoi, czaruje.

REKLAMA

To może Cię zainteresować