Kinga Preis królową dancingu (POSŁUCHAJ)
fot. Kinoświat.pl
„Córki dancingu” z wrocławską aktorką Kingą Preis w roli wokalistki, miały światową premierę na Festiwalu Filmowym w Gdyni. Tytułowymi bohaterkami są syreny, które znajdują pracę w nocnym klubie ze striptizem w czasach PRL-u. Powstała hybryda gatunkowa, pomiędzy musicalem i horrorem. – To właśnie mnie zainteresowało – mówi Kinga Preis:
Główne bohaterki, syreny, dołączają do prowadzonego przez nią zespołu „Figi i daktyle”, który występuje w klubie nocnym w czasach PRL. Są tytułowymi „Córkami dancingu” w filmie z muzyką zespołu „Ballady i romanse”:
Film jest pełnometrażowym debiutem reżyserskim Agnieszki Smoczyńskiej, absolwentki kilku uczelni, m.in kulturoznawstwa na Uniwersytecie Wrocławskim. – U nas nie ma disnejowskich małych syrenek – mówi autorka:
Kinga Preis tworzy w „Córkach dancingu” zespół z Kubą Gierszałem i Andrzejem Konopką. Syrenami są Marta Mazurek i Michalina Olszańska, striptizerką Magdalena Cielecka, szefem klubu Zygmunt Malanowicz, szatniarką Iwona Bielska, kucharką Roma Gąsiorowska, kierownikiem Estrady Zbigniew Buczkowski, oficerem MO Katarzyna Herman, diabłem Marcin Kowalczyk. Wszyscy zdecydowali się na pracę z debiutującą w pełnym metrażu reżyserką. – Łatwo nie było – mówi Kinga Preis:
Agnieszka Smoczyńska zdradziła jak przebiegał kilkuletni proces pracy nad filmem z jej perspektywy:
Moje pierwsze wrażenia jako widza są dobre – mówiła po premierze Kinga Preis:
Gram wokalistkę, ale doświadczenia z piosenki aktorskiej się nie przydały – dodaje:
„Córki dancingu” startują w konkursie głównym, u boku m.in kręconego na Dolnym Śląsku „Letniego przesilenia” o tragicznej historii z czasów II Wojny Światowej. W sekcji Inne spojrzenie wyświetlany jest zaś „Baby Bump” wrocławskiego reżysera Kuby Czekaja. Wręczenie nagród w sobotę.