Straż miejska sprawdzi, czym palimy

Drewno, węgiel a może śmieci? Zwiększona została kontrola w kwestii tego czym palimy w mieszkaniach. Funkcjonariusze mogą wejść do naszych domów i sprawdzić co kryją składziki opałowe i wnętrza naszych pieców:
Prowadzimy kontrole prewencyjne, ale większość interwencji to reakcja na zgłoszenia od mieszkańców mówi Agnieszka Sarnik ze straży miejskiej. Dodaje, że kara za spalanie w piecach odpadów to grzywna do 500 złotych, choć czasami udaje się jej uniknąć:
Zgłoszeń przybywa. W niespełna dwa miesiące było ich blisko tysiąc. Wrocławska straż miejska ma pełne ręce pracy, bo sezon grzewczy oznacza zwiększone kontrole tego czym mieszkańcy palą w piecach. Informacje o osobach palących śmieciami najczęściej płyną od sąsiadów, choć strażnicy prowadzą też prewencyjne kontrole. Te wielu osobom się nie podobają. To naruszenie mojej prywatności mówi mieszkaniec Maślic - Czesław Kowal:
Kontrole spalania najczęściej prowadzone są w domach jednorodzinnych, choć strażnicy pojawiają się też w kamienicach i blokach. Kiedy już trafiamy na osobę palącą w piecu śmieciami najczęściej słyszymy jedno z dwóch wytłumaczeń mówi Agnieszka Sarnik ze straży miejskiej:
Kara za spalanie w piecach odpadów to grzywna wysokości nawet do 500 zł.