Ślęza znów przegrała w Krakowie
Już w drugiej akcji spotkania Ślęza pokazała, że dziś przystępuje do gry z zupełnie innym nastawianiem niż wczoraj. Po przechwycie wrocławianki wyprowadziły szybki atak i Agnieszka Kaczmarczyk otworzyła wynik. Ślęza zaczęła od prowadzenia 5:0, a Kaczmarczyk była pierwszą opcją w ataku. Po 4 minutach dolnośląski zespół prowadził 7:4, a silna skrzydłowa miała na swoim koncie 6 punktów – dwukrotnie kończyła kontrę i raz trafiła po akcji w trójkącie z Sharnee Zoll i Kourtney Treffers. Defensywa Ślęzy zbierała żniwa na ataku Wisły wymuszając w siedem minut pięć strat (trzy z nich to przechwyty wrocławianek). Nic zatem dziwnego, że trener Jose Ignacio Hernandez poprosił o czas. Ślęza prowadziła wtedy 13:6. Wrocławianki do końca kwarty zdobyły tylko dwa punkty – po penetracji Zoll – ale to wystarczyło do utrzymania korzystnego wyniku 15:12.
Po minucie drugiej kwarty zawodniczki Arkadiusza Rusina po raz pierwszy oglądały plecy rywalek. Wisła zaczęła tę część meczu od czterech punktów z linii rzutów wolnych i prowadziła 16:15. W odpowiedzi Sharnee Zoll trafiła po indywidualnej akcji, ale to był tylko przerywnik w serii Wisły. Kiedy za trzy trafiła Ben Abdelkader było już 21:17 dla gospodarzy. Ślęza podgoniła wynik do 20:23 w połowie kwarty, ale wtedy nie popisali się sędziowie. Agnieszka Szott-Hejmej przy wejściu pod kosz bez piłki padła jak rażona piorunem po kontakcie z Nikki Greene. Arbitrzy bez zastanowienia wyrzucili Amerykankę z parkietu. Faul faktycznie był, ale Greene trafiła łokciem w bark zawodniczki Wisły. Trener Arkadiusz Rusin tylko machnął ręką na decyzję sędziów, kompletnie się z nią nie zgadzając. Z kontrowersyjną decyzją w tle krakowianki zaczęły powiększać prowadzenie. Otworzyła się Meighan Simmons, która trafiła swoje pierwsze rzuty w meczu – za dwa i za trzy. Do przerwy Ślęza przegrywała 24:33. Wrocławianki nie tylko straciły swój rytm w obronie, ale i w ataku. Wiele rzutów było naprawdę złych, a szczególnie słabo wyglądała dyspozycja zza łuku skąd żaden z sześciu rzutów nie znalazł drogi do kosza.
Początek trzeciej kwarty był wyrównany. Wrocławianki przegrywały 26:36. Ale wtedy - po trzech minutach gry - niestety za 3 trafiła Magdalena Ziętara. Chwilę później po rzucie Vanessy Gidden było już 26:41 i o czas poprosił trener Arkadiusz Rusin. Wrocławianki zdobyły 4 punkty z rzędu i było 30:41. Wkrótce za trzy punkty trafiła Agnieszka Kaczmarczyk, ale odpowiedziała trafieniem za dwa Ewelina Kobryn. Nie brakowało nerwowości, a zawodniczki tak Ślęzy, jak i Wisły pudłowały w prostych sytuacjach. Na dwie minuty przed końcem tej części meczu było 35:44 i wszystko jeszcze było otwarte. Zwłaszcza, że chwilę później za trzy trafiła Agnieszka Majewska i przewaga Wisły stopniała do sześciu punktów. Ostatecznie po trzech kwartach Ślęza przegrywała 40:46.
Trzecią kwartę od rzutu za trzy punkty rozpoczęła Agnieszka Szott-Hejmej i było 40:49. Dystans zmniejszyła Sharnee Zoll, która wykorzystała swa rzuty wolne. Przebudziła się Marissa Kastanek i na siedem i pół minuty przed końcem było już tylko 47:51. Niestety kolejne punkty padły łupem Wisły i wkrótce gospodynie prowadziły różnicą ośmiu punktów. Ślęza nie zrezygnowała, punkty zdobyła Zoll i wrocławianki miały piłkę, ale nie zakończyły skutecznie kolejnej akcji. Wisła natomiast zaczęła trafiać. Po rzucie Ben Abdelkader na dwie minuty przed końcem było 59:49 dla gospodyń. Na pół minuty przed końcem było 53:60, ale Ślęzie nie udało się odrobić strat, a zespół z Krakowa nie pozwolił już odebrać sobie zwycięstwa.
Ostatecznie Ślęza przegrała w Krakowie z Wisłą 56:64. W rywalizacji do trzech zwycięstw jest remis 2:2. Decydujące spotkanie rozegrane zostanie w środę o 16.15 we Wrocławiu.
Wisła Kraków - Ślęza Wrocław 64:56 (12:15, 21:9, 13:16, 18:16)
Wisła: Vanessa Gidden 13, Hind Ben Abdelkader 12, Meighan Simmons 10, Magdalena Ziętara 8 (10 zb), Ewelina Kobryn 6, Claudia Pop 6, Agnieszka Szott-Hejmej 5, Olivia Szumełda-Krzycka 2, Ziomara Morisson 2.
Ślęza: Agnieszka Kaczmarczyk 20, Sharnee Zoll 16, Marissa Kastanek 8, Agnieszka Majewska 5, Zuzanna Sklepowicz 5, Kourtney Treffers 2, Agnieszka Skobel 0, Kateryna Rymarenko 0, Magdalena Koperwas 0, Nikki Greene 0.