"Glasshouse" Jessie Ware płytą tygodnia
fot. mat. prasowe
Ze zdumieniem stwierdziliśmy, że ostatni album Jessie Ware jeszcze nie był płytą tygodnia. Pora nadrobić tę zaległość. Tym bardziej, że Jessie gramy, lubimy, ba, piosenka z tego krążka zdążyła już trafić na "RAM cafe 12". „Selfish Love” - powstały przy współpracy z Bennym Blanco i Ryanem Tedderem, utwór jest hołdem złożonym dla Astrud Gilberto.
„Glasshouse” powstawało w LA wraz z wieloletnim współpracownikiem Jessie Ware– Bennym Blanco. Album oscyluje mocno wokół tematu związków, ale też wątku rodziny, związanym z tym, że artystka została niedawno matką.
„Kiedy maleństwo skończyło 2,5 miesiąca pojechałam do LA komponować. Zagrałam Benny’emu, co napisałam, a on spytał – dlaczego nie robisz tego, co na Devotion? Wróć do tego oldschoolowego brzmienia, które było dla Ciebie świetne” – wspomina pracę nad płytą Jessie Ware. Z Bennym Blanco współpracującym z Jessie Ware od prawie dekady, łączy artystkę prawie rodzinna więź. „Zatrzymaliśmy się u Benny’ego w domku dla gości w styczniu. Moje dziecko brało udział w większości sesji nagraniowych” – śmieje się Jessie.
Obok Benny’ego Blanco wśród współpracowników znalazł się też ponownie Kid Harpoon. „Wiedziałam, że mamy w zanadrzu kolejną piosenkę na miarę "Wildest Moments". Potrzebowaliśmy tylko czasu, żeby powstała” – opowiada o pracy z producentem Jessie.
Kiedy utwory stawały się zbyt skomplikowane, Jessie spędzała długie godziny na słuchaniu swoich muzycznych bohaterek - Joni Mitchell, Niny Simon, Carole King i Arethy Franklin, co dodawało jej pewności w komponowaniu. Od jazzowych improwizatorów do innowatorów house music – inspiracje na albumie są odzwierciedleniem muzycznej drogi, jaką artystka przebyła na swoich trzech albumach.
Pierwszym singlem zapowiadającym nowy materiał byl utwór „Midnight”. „Na początku sesji nagraniowej powiedziałam – nie chcę robić popowej piosenki. Chcę nagrać utwór, który zmusi ludzi do przeżycia czegoś, spróbujmy nie pisać dla radia” – opowiada o „Midnight” artystka.
Drugim oficjalny singiel to „Alone”.
Współpraca z innymi twórcami i muzykami okazała się elementarna dla nowego materiału. „Moi najlepsi przyjaciele i ulubieni muzycy pomogli przy płycie – zapewnia Jessie. Artystkę - obok Benny’ego Blanco, Ryana Teddera i Kida Harpoona - wsparli m.in. Felix and Hugo White (The Maccabees), geniusz gitary basowej Pino Palladino, Chris Dave, Nico Segal, a także Ed Sheeran, który jest współtwórcą utworu zamykającego album „Sam”.
„Okazało się, że to album dla mojego męża i mojego dziecka. To przeprosiny, wyznanie, list miłosny i deklaracja… Pokazuje cały mój strach i wszystkie emocje”- podsumowuje płytę „Glasshouse” artystka.
Jessie Ware w tym roku ponownie wystąpi w Polsce. 4 marca w krakowskiej TAURON Arenie i 6 marca na warszawskim Torwarze. Niestety, znowu nie we Wrocławiu.