Białystok zapłakał po hat-tricku Robaka
fot. slaskwroclaw.pl
Śląsk nie tylko przełamał wyjazdową niemoc (wygrane zaledwie 2 z ostatnich 22 meczów ligowych w delegacji) ale także zakończył złą passę występów w stolicy Podlasia (ostatnie zwycięstwo w Białymstoku w sierpniu 2014 roku).
Pierwsza połowa spotkania na stadionie Jagiellonii była miernym widowiskiem. W grze obu drużyn było sporo niedokładności, a składnych akcji jak na lekarstwo. W 30. minucie niezłą okazję na gola stworzył sobie Śląsk. Po centrze z lewej strony futbolówkę przed pole karne wybił Guilherme. Piłka trafiła do Marcina Robaka, który natychmiast zdecydował się na strzał, lecz piłka minęła słupek bramki Mariana Kelemena. Do szatni piłkarze obu drużyn schodzili bez ani jednego celnego strzału w statystykach.
Drugą połowę od mocnego uderzenia rozpoczęli wrocławianie. Zespół Tadeusza Pawłowskiego w 120 sekund wyprowadził dwa mocne ciosy, po których rywalom trudno było się już podnieść. W. 49 minucie rajd na skrzydle dobrym podaniem w pole karne zakończył Mateusz Cholewiak. Piłka trafiła do Robaka, a ten mocnym strzałem pod poprzeczkę otworzył wynik spotkania. Dwie minuty później w Białymstoku było już 0:2. Tym razem po dośrodkowaniu z lewej strony Djordje Cotry najlepiej w "szesnastce" odnalazł się Arkadiusz Piech, który sprytnym trąceniem piłki podwyższył prowadzenie gości.
Rozpędzony Śląsk zdobył trzeciego gola w 67. minucie. Tym razem Robak zdecydował się na strzał z dalszej odległości, a uderzona z 30 metrów piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do bramki. Goście ostatecznie wygrali aż 4:0. W doliczonym czasie gry hat-tricka skompletował Robak, pokonując Kelemena tym razem strzałem z ostrego kąta z prawej strony pola karnego. Marcin Robak z dorobkiem 109 bramek awansował tym samym na 18. miejsce w elitarnym "Klubie 100", zrzeszającym piłkarzy z dorobkiem co najmniej stu goli w polskiej ekstraklasie. 35-letni napastnik zrównał się dorobkiem z Henrykiem Reymanem i Andrzejem Szarmachem.
Od wyższej porażki uchronił Jagiellonię Marian Kelemen. Słowak po przerwie wygrał m.in. dwa pojedynki z Cholewiakiem i wybronił kilka strzałów z dystansu. Jedyny celny strzał w ekipie gospodarzy oddał w 89. min Bartosz Kwiecień, ale Jakub Słowik nie dał się zaskoczyć uderzeniem zza pola karnego.
Śląsk dzięki efektownej wygranej w Białymstoku awansował o cztery miejsca i po 10 kolejkach zajmuje 9. lokatę w tabeli Ekstraklasy.
Jagiellonia Białystok - Śląsk Wrocław 0:4 (0:0)
Bramki: 0:1 Marcin Robak (49), 0:2 Arkadiusz Piech (51), 0:3 Marcin Robak (67), 0:4 Marcin Robak (90+1).
Żółta kartka: Śląsk - Djordje Cotra.
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów: 8 396.
Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen - Łukasz Burliga (55 Mile Savkovic), Ivan Runje, Nemanja Mitrovic, Guilherme Sitya - Bartosz Kwiecień - Przemysław Frankowski, Mateusz Machaj (55 Karol Świderski), Martin Pospisil, Arvydas Novikovas - Roman Bezjak (70 Patryk Klimala).
Śląsk Wrocław: Jakub Słowik - Łukasz Broź, Piotr Celeban, Wojciech Golla, Djordje Cotra - Mateusz Cholewiak, Jakub Łabojko, Michał Chrapek (76 Augusto), Robert Pich (90+2 Damian Gąska) - Marcin Robak, Arkadiusz Piech (86 Mateusz Radecki).