Najlepsze premiery kinowe 2018 roku według Strefy Kina

Jan Pelczar | Utworzono: 26.12.2018, 14:15 | Zmodyfikowano: 26.12.2018, 14:15
A|A|A

zdj. mat.prasowe

W polskich kinach w 2018 roku premierę miało 369 filmów. Zdołałem obejrzeć 224 z nich. I wybrałem swoje 10 ulubionych. Oto lista: 

1. WIEŻA. JASNY DZIEŃ, reż. Jagoda Szelc

Ile seansów debiutu Jagody Szelc, tyle wrażeń. Można podążać za historią, szukać metafor, interpretować. Można też patrzeć na "Wieżę. Jasny dzień" jak na dzieło sztuki, na kryształ, na kalejdoskop. Uniwersalna opowieść osadzona jest w konkretnym czasie i przestrzeni. Znaki naszej rzeczywistości przewijają się w naturalnych dialogach głównych bohaterów. Misteria wspomnień przypominają jaką drogę wszyscy przebyli, czym nasiąknęło miejsce, w którym osiedli. Wieżą i Jasnym dniem są dwie siostry zagrane przez Annę Krotoską i Małgorzatę Szczerbowską tak dobrze, że teraz większość reżyserek i reżyserów w Polsce zdaje się bać je zatrudnić. Może myślą, że nie mają "godnych ról", może boją się, że to, co widać było w "Wieży..." to nie gra aktorska, a czary? Proszę się nie bać i obsadzać. Także mistrzów drugoplanowych kreacji - Rafała Cielucha, Dorotę i Rafała Kwietniewskich, Annę Zubrzycki. To są dolnośląskie skarby, które Jagoda Szelc wydobyła nie tylko dla siebie. Jej moc i siła jej debiutu polega na przezwyciężeniu strachu i zaproszeniu widza do udziału w seansie nie tylko filmowym. Jeśli na dobre wejdzie się w świat, który zaproponowała w swoim pierwszym filmie, jeśli przejrzy się w różnych obrazach, rzucanych przez kryształ, to nic nie będzie już takie samo. Strach się bać, co będzie, gdy Szelc jeszcze ulepszy warsztat. Zapowiadany jako potencjalne arcydzieło "Delikatny balans terror" może okazać się mocnym uderzeniem.

Recenzja: tutaj.

2. PIERWSZY CZŁOWIEK, reż Damien Chazelle

Dlaczego zupełnie nie ekscytuje mnie nadchodzący sezon nagród? Bo amerykańskie akademie i różnego rodzaju gremia niemal zupełnie pominęły "Pierwszego człowieka". Hołubiły współpracę Ryana Goslinga z Damienem Chazellem, gdy ta owocowała musicalowym i bardziej egocentrycznym "La La Land". Nie chcą im zaufać, gdy mają coś naprawdę istotnego do powiedzenia. Warto wznieść się ponad uprzedzenia, przebić przez pozorny chłód tej opowieści, zrośnięty z powierzchownością głównego bohatera, by obejrzeć najważniejszy film roku. Ryan Gosling jako Neil Armstrong, pierwszy człowiek na Księżycu, mówi nam o zmianie perspektywy. Film Chazelle'a, z kolejną genialną ścieżką dźwiękową Justina Hurwitza, to nie tylko realizacyjny majstersztyk i zdemitologizowanie amerykańskich misji kosmicznych, ale także ciekawa refleksja nad miejscem, w którym znalazła się załoga Ziemi.

Recenzja: tutaj.

3. FUGA, reż. Agnieszka Smoczyńska

To był materiał na bardzo dobry dramat psychologiczny. Można go też było przemienić na, pełen fantazyjnych strachów, thriller z tajemnicą. Ale powstało coś zupełnie innego: wymykające się klasyfikacjom dzieło sztuki. Łączące gatunki, historie, bohaterów, zespalające je formą nie do podrobienia. Schodzące w głąb najbardziej fundamentalnych pytań o naturę, tożsamość, sens. Mało jest filmów, po których widz może samemu sobie postawić aż tyle pytań.

Recenzja: tutaj.

4. LADY BIRD, reż. Greta Gerwig

Film o dojrzewaniu. Pierwszej miłości, pierwszych przyjaźniach, próbach dogadania się z rodzicami i odważnej decyzji wskoczenia w dorosłość. O momentach, które definiują. O chwilach, w których stajemy się sobą. Brzmi, jakbyście widzieli to już setki razy? A jednak takiego filmu, jak „Lady Bird” nie było. Greta Gerwig zrobiła mały krok dla filmowca, a wielki krok dla kinematografii - zmieniła perspektywę. Udało się m.in dzięki wybitnejj kreacji Saoirse Ronan.

Recenzja: tutaj.

5. CALL ME BY YOUR NAME, reż. Luca Gudagnino

Uroku filmu Luki Guadagnino nie zepsuł nawet polski tytuł: "Tamte dni, tamte noce". Równie dobrze dystrybutor mógłby przykleić "Call Me By Your Name" nalepkę z napisem "Ukryte pragnienia 2". Czym film Bernardo Bertolucciego był dla wcześniejszego pokolenia, tym dzieło Guadagnino jest dla dzisiejszej kinowej młodzieży. Przepiękna i wzruszająca historia letniej miłości, najlepsza ojcowska mowa na świecie, jeden z najlepszych soundtracków roku, olśniewające okoliczności przyrody, wspaniali aktorzy. Dla jednych seans na wagon chusteczek, dla innych "feel good movie" roku.

Recenzja: tutaj.

6. NIEMIŁOŚĆ, reż. Andriej Zwiagincew

Nieważne, czy obejrzeliście w 2018 500 filmów, czy kilka. Jeśli pośród nich znalazł się dramat Andrieja Zwiagincewa, pod powiekami macie z pewnością jeden kadr: Ujęcie zza drzwi łazienki to obraz, który zostaje w pamięci na zawsze. Rosyjski reżyser stał się mistrzem kinowej hipnozy: tak komponuje opowieść, by poszerzyć możliwości interpretacji i nadać możliwie wiele znaczeń. Niekochane dziecko staje się symbolem wypartego, bezpowrotnie utraconego. Zakrzyczaną miłością, zaniedbaną duchowością, niedostrzeganym drugim człowiekiem.


Recenzja: tutaj.

7. CLIMAX, reż. Gaspar Noe

Jedyny w tym zestawieniu film, którego nie chcę już ponownie zobaczyć. Trudno jednak odmówić Gasparowi Noe talentu, skoro zgotował widzowi prawdziwe piekło do przejścia. Jak przytomnie zauważył krytyk i tłumacz Bartek Czartoryski: to był najlepszy remake "Suspirii".

Recenzja: tutaj

8. ZIMNA WOJNA, reż. Paweł Pawlikowski
ROMA, reż. Alfonso Cuaron

Czy, nim nastał XXI wiek, wpadlibyście na pomysł, że dwa pierwsze miesiące 2019 roku upłyną kinomanom na dywagacjach: który czarno-biały film, zanurzony w poetyce budowania opowieści z lat 50. i 60. XX wieku, jest lepszy? Ten z korzeniami w Europie i jej trudnej historii, czy ten związany z trudnymi podziałami społecznymi Meksyku? Wybieram bliższą ciału koszulę, w oscarowym sezonie trzymam kciuki za Pawlikowskiego, który nie tylko przemienił salę koncertową mojej rozgłośni w Salę Kongresową, ale wydobył też mistrzowską grę aktorską z Joanny Kulig, czy pełnię znaczeń z malarskich kadrów. W "Romie" Alfonso Cuaron podobne metafory maluje w bardziej dosłowny sposób. Przez jego opowieść szedłem jak przez galerię ustawionych obrazów. Za to z kilkoma wstrząsającymi, działającymi na wyobraźnię i emocje kompozycjami. "Zimna wojna" była pod tym względem chłodniejsza.

Recenzja "Zimnej wojny": tutaj.

Recenzja "Romy": tutaj.

10. LATO, reż. Kirył Serebrennikow

To na koniec jeszcze jedna czarno-biała premiera. Moje tegoroczne kinowe gulity-pleasure. Jeden z tych filmów, które można oglądać w kółko, jeśli odnajdzie się w nim swoje emocje, swój sposób odczuwania świata i patrzenia na niego. I jest to przy okazji pięknie i bezbłędnie zrobione. Dla mnie - film na lata.

Recenzja: tutaj.

Tuż za listą:

11. WYSPA PSÓW
12. NIĆ WIDMO
13. AVENGERS: WOJNA BEZ GRANIC
14. JESZCZE NIE KONIEC
15. THE WORLD IS YOURS

Najlepsze polskie filmy 2018:

1. WIEŻA. JASNY DZIEŃ
2. FUGA
3. ZIMNA WOJNA
4. POMIĘDZY SŁOWAMI
5. TWARZ

Najlepsza komedia:

I tak cię kocham

Najlepszy blockbuster:

Avengers: wojna bez granic

Najlepsze soundtracki:

1. NARODZINY GWIAZDY
2. CALL ME BY YOUR NAME
3. BOHEMIAN RHAPSODY
4. LATO
5. THE WORLD IS YOURS


Najlepsza muzyka filmowa:

1. PIERWSZY CZŁOWIEK
2. KSZTAŁT WODY
3. NIĆ WIDMO
4. WYSPA PSÓW
5. SUSPIRIA

 Ranking najlepszych seriali: tutaj.

 

REKLAMA

To może Cię zainteresować