„Bohemian Rhapsody” – wielki wygrany Złotych Globów – wciąż w kinach
Trudno tegorocznemu sezonowi nagród odmówić talentów, skoro wielkim wygranym wieczoru jest muzyczna biografia Freddiego Mercury’ego i opowieść o legendarnym zespole Queen. Niespodziewany zwycięzca w kategorii najlepszy film dramatyczny pozbawił triumfu typowane przez wielu obserwatorów „Narodziny gwiazdy”. I bardzo dobrze, bo „Bohemian Rhapsody” nie jest może filmem bardzo dobrym, ale przynajmniej spójnym. Film Bradleya Coopera to pęknięta w połowie, nowa wersja wielokrotnie opowiedzianej w Hollywood historii, uwzględniająca wiele elementów z życia Lady Gagi. Wokalistce, która okazała się świetną aktorką kibicowałem, ale reżyserowi i odtwórcy głównej roli już nie.
Tym lepiej, że aktorski Glob odebrał Rami Malek - najmocniejszy po ścieżce dźwiękowej i rozmachu inscenizacyjnym atut „Bohemian Rhapsody”. Film o Queen wciąż możecie oglądać w kinach i znakomicie jest jego długie życie repertuarowe wykorzystać, bo w dobrze nagłośnionej sali z wielkim ekranem możemy poczuć się prawie jak na koncercie. I to jest najlepsze, co filmowe „Bohemian Rhapsody” ma do zaoferowania. To dzieło, które jest dla Queen tym, czym dla królowej Elżbiety serial The Crown. I pewnie trzeba byłoby równie wielu sezonów, by pogłębić to, co w filmie zostało ledwie zasygnalizowane. Czasem w złym guście, czasem w dobrym, często z zaskakująco heteronormatywnej perspektywy, ale z każdą sceną rozpisane z wyczuciem czasu i aktorskimi fajerwerkami. Ktokolwiek wpadł na to, by Mike Myers, ćwierć wieku po „Świecie Wayne’a”, klarował nam, że do „Bohemian Rhapsody” młodzież nie będzie wymachiwać głowami w samochodach, zasługuje na swoje miejsce w galerii sław popkultury.
Wśród pozostałych nagrodzonych na uwagę zasługują:
- nagrodzony trzema filmami „Green Book” – znakomity przykład hollywoodzkiego kina, które potrafi dać nadzieję i patrzeć z optymizmem, nawet gdy porusza najsmutniejsze i najtrudniejsze problemy. Film nagrodzony jako najlepsza komedia, za scenariusz oraz statuetką dla Mahershali Alego zobaczycie od 15 lutego, ale był już wyświetlany na serii pokazów przedpremierowych i warto śledzić repertuar, bo zapewne powrócą.
- nagrodzona dwoma Globami (dla najlepszego filmu zagranicznego i za reżyserię) „Roma” jest we Wrocławiu wciąż w Nowych Horyzontach, można ją też oglądać na Netfliksie
- w piątek do kin wchodzi „Vice” z nagrodzoną kreacją Christiana Bale'a
- nie możecie przegapić najlepszej animacji roku, wyróżnionego Złotym Globem „Spider-Mana Uniwersum”. W kinach od świąt.
- wciąż wyświetlane są „Narodziny gwiazdy” z wyróżnioną statuetką piosenką „Shallow”
- w lutym wejdzie do kin „Faworyta” z nagrodzoną za swoją rolę Olivią Colman
– nagrodzona Globem za główną rolę Glenn Close „Żona” była wyświetlana najpierw na Nowych Horyzontach, a potem w kinach.
– na American Film Festival i w kinach oglądaliśmy już „Pierwszego człowieka” z nagrodzoną muzyką Justina Hurwitza
- nie znamy jeszcze daty premiery filmu „If Beale Street Could Talk”, za rolę w którym wyróżniono Reginę King.
Dostępne są też nagrodzone seriale:
– FOX pokazywał „Zabójstwo Versace: American Crime Story” nagrodzone jako najlepszy miniserial oraz za rolę Darrena Crissa. Ta sama stacja ma prawa do ostatniego sezonu serii „Zawód: Amerykanin”, wyróżnionej jako najlepszy serial dramatyczny.
– na Netfliksie znajdziecie „The Kominsky Method” uznany za najlepszy serial komediowy, nagrodzony również za rolę Michaela Douglasa. Na platformie jest także „Bodyguard” z wyróżnioną rolą Richarda Maddena.
– HBO prezentuje „Ucieczkę z Dannemory” z nagrodzoną kreacją Patricii Arquette oraz „Ostre przedmioty” z nagrodzoną rolą Patricii Clarkson. Tam znajdziecie także miniserial „Skandal w angielskim stylu” z wyróżnioną kreacją Bena Whishawa oraz „Obsesję Eve”, z nagrodzoną statuetką rolą Sandry Oh.
– Amazon Prime to producent „The Marvelous Mrs. Maisel”. Za tytułową rolę drugi rok z rzędu Glob odebrała Rachel Brosnahan.