Zabity w sylwestra w izbie wytrzeźwień
I choć do zdarzenia doszło w sylwestra, dopiero teraz zostały ujawnione informacje na ten temat. 48-letni bezdomny został przywieziony do wrocławskiej izby wytrzeźwień z Dworca Głównego, gdzie policjanci znaleźli go jak leżał w jednej z restauracji. W izbie zbadał go lekarz - nie wykrył żadnych obrażeń zewnętrznych.
Kilka godzin później lekarz robiący obchód znalazł bezdomnego 48-latka leżącego w kałuży krwi, na podłodze sali. Zapis z monitoringu izby pozwolił na ustalenie podejrzanego. - Na taśmie widać jak 44-letni Grzegorz I. wstaje z łóżka, podchodzi do bezdomnego i uderza go kilka razy pięścią w głowę – opowiada Polskiemu Radiu Wrocław prokurator Małgorzata Klaus.
Okazało się, że te właśnie ciosy spowodowały pęknięcie dwóch krwiaków w głowie bezdomnego. Grzegorzowi I. grozi teraz, za nieumyślne spowodowanie śmierci, do 5 lat więzienia. Sam nie przyznaje się do winy. Jak twierdzi, nie mógł tego zrobić, bo jest bardzo spokojny.
Prokuratura sprawdza, czy błędów nie popełnili pracownicy izby wytrzeźwień, którzy powinni pilnować osadzone tam osoby.