Architekci podejrzani o korupcję nie wrócą do aresztu

Sędzia zaznaczył jednak, że jeżeli architekci będą próbowali wpływać na wiadków, prokuratura może poinformować o tym sąd i starać się o areszt dla nich.
Prokurator Waldemar Kawalec nie chciał komentować decyzji sądu. Przyznał, że podejrzani nie próbują mataczyć na wolności. - Można się zastanawiać czy to utrudni śledztwo, ale nie ma to sensu, bo orzeczenie sądu jest prawomocne – powiedział Polskiemu Radiu Wrocław. Nie chciał ujawniać żadnych informacji z toczącego się postępowania.
Architekci zostali zatrzymani przez CBA po tym jak przyjęli od pewnego biznesmena 200 tys. zł łapówki - w zamian obiecali mu załatwienie w urzędzie miejskim sprawy przekształcenia jego gruntu. Łącznie obaj architekci mieli za to wziąć 4 mln zł, z czego połowa miała trafić do kogoś z urzędu.
Przeczytaj nasz raport specjalny o tej sprawie.
Biznesmen chciał przekształcić swoją 8,5-hektarową działkę z przemysłowej na mieszkaniową. Dzięki temu - jak twierdzi CBA - jej wartość miała wzrosnąć do 100 mln zł.
Zatrzymani architekci to Dariusz D. - szef wrocławskiego oddziału SARP - oraz jego wspólnik Mariusz K. Przyznali się do winy.
Prowadzący śledztwo nieoficjalnie nie wykluczają kolejnych zatrzymań. Sugerują, że architekci rzeczywiście mogli mieć jakieś wpływy w urzędzie miejskim.