4 nowe albumy, które musisz usłyszeć
Subiektywny przegląd najlepszych singli i albumów z ostatnich tygodni to specjalność audycji WSZYSTKO CO NAJLEPSZE na 89,8 FM. Dziś jako swoistą zapowiedź wieczornej playlisty polecamy 4 albumy:
Kehlani – It Was Good Until It Wasn't
Jak dotąd 25-letnia wokalistka celowała w cukierkowy pop lub nieszczególnie zapadające w głowę ballady. Na poprzednich albumach wyróżniała się pojedynczymi singlami, a w zestawieniach płytowych – nagrania nie trzymały tego samego, wysokiego poziomu. I oto jest, świetnie (wreszcie!) wyprodukowany album pt. It Was Good Until It Wasn't, na którym znajdziemy pościelowe R&B, z małymi ucieczkami w stronę rapu czy songwrittingu. Złoto!
Little Simz – Drop 6
Wraca do studia bez wcześniejszych zapowiedzi, hucznych kampanni promocyjnych, ale z konkretem. EP-ką, składającą się z 5 utworów, w których na próżno szukać klasycznych, boombapowych podkładów na jakich miała okazję nawijać w przeszłości. Mamy za to połamane dźwięki, ciekawe eksperymenty po stronie kompozycyjnej oraz udział gościnny: wokalnie pojawia się wokalistka z Etiopii pod pseudonimem Alewya. Mocne linijki, charyzma i bezbłędny, hip-hopowy vibe; Little Simz nie toleruje półśrodków.
Yung Lean – Starz
Lean stał się znany na całym świecie za sprawą swoich teledysków jak np. Oreomilkshake, gdy media okrzyknęły go. „najdziwniejszym, 16-letnim białym szwedzkim raperem". Starz jest siódmą płytą Yung Leana, a ten określeniu „cloud rap" nadał nową jakość. Tegoroczny album to materiał, w którego narrację i atmosferę mimowolnie się wsiąka. Produkcyjnie reprezentant ekipy SAD BOYS zawsze grał w pierwszej lidze, a tym razem udało mu się stworzyć spójną opowieść, w którą wplątał nawet odległą muzycznie postać Ariela Pinka. Jeśli dotąd nie mieliście styczności z muzyką (wciąż młodego) rapera, przygotujcie się na efekciarski lot.
Flaner Klespoza – Wędrówka po lesie, w którym mieszkają bogowie i rosną wszechświaty
To ważny czas dla (jeszcze) anonimowego producenta, który otworzył katalog wytwórni Nagrania Somnabuliczne. Przywitał się trzema już albumami, wydanymi w wersji cyfrowej, a te brzmieniowo zaskakują od pierwszej do ostatniej kompozycji. To baśniowy, szalenie barwny kolaż dźwięków, których źródła należy szukać na kasetach pełnych tajemniczych sampli, przywołujących na myśl dorobek kulturowy krajów Azji czy Afryki. Od ambientu, przez partie żywego instrumentarium, po długie, taneczne i pełne niespodzianek podróże z muzyką elektroniczną. Flaner Klespoza to niespodziewany debiut roku w 2020.
Do usłyszenia w Radiu RAM (27.05) między 22:00 a 24:00!