Z Radomiakiem na remis
fot. slaskwroclaw.pl
Szkoleniowiec nie postawił na rewolucję, a w porównaniu z poprzednim spotkaniem z Legią Warszawa w wyjściowej jedenastce doszło do trzech zmian. Na lewej obronie pojawił się Victor Garcia, w środku pola Petr Schwarz, a z przodu - Dennis Jastrzembski.
Nowy trener nieco zmienił ustawienie, niejako "zagęszczając" środek, desygnując tam Krzysztofa Mączyńskiego, Petra Schwarza i Patricka Olsena. W defensywie wrocławianie wyglądali nie najgorzej, choć początkowe fragmenty należały do przyjezdnych. Po kilku minutach "natarcia" Radomiaka gra się wyrównała, a powoli do głosu zaczęli dochodzić wrocławianie.
Piłkarze Śląska w pierwszej połowie mieli trzy okazje bramkowe - dwie dobre i jedną wyśmienitą. Niestety jednak nie potrafili znaleźć sposobu na pokonanie golkipera z Radomia. Najpierw Erik Exposito świetnie zagrywał w pole karne, ale Patrickowi Olsenowi zabrakło centymetrów by zamknąć to podanie, a kilka minut później na indywidualny rajd zdecydował się Wojciech Golla. Defensor minął dwóch rywali, wpadł w pole karne, ale nie zdołał oddać strzału.
A najlepsza okazja WKS-u? Rzut karny po faulu na Eriku Exposito z 43. minuty. Hiszpan, który jest "etatowym" wykonawcą jedenastek w zespole Śląska musiał skorzystać z pomocy medycznej i nie mógł egzekwować rzutu karnego, zatem do piłki podszedł Petr Schwarz. Czech chciał uderzyć w boczny sektor bramki, pech jednak chciał, że trafił idealnie w słupek. Po 45 minutach na Tarczyński Arenie Wrocław nie było goli.
W drugiej połowie emocji nie brakowało, choć bramki nie padły. Przyjezdni z Radomia częściej tworzyli sobie klarowne sytuacje i mieli kilka naprawdę dobrych okazji do objęcia prowadzenia. Sporo ożywienia do poczynań ofensywnych WKS-u wniósł wprowadzony w przerwie były zawodnik Śląska, Mateusz Radecki. Jednak i on nie potrafił znaleźć sposobu na Michała Szromnika. Wrocławski golkiper piłkę z bramki wyciągać musiał dopiero w 90. minucie, kiedy z najbliższej odległości piłkę do bramki skierował Goncalo Silva. Radość radomian nie trwała jednak zbyt długo, bo po analizie VAR arbiter uznał, że jeden z zawodników Radomiaka dotykał piłki ręką i gola nie uznał.
Ostatnie słowo mogło należeć do wrocławian i największego pechowca niedzielnego starcia - Petra Schwarza. Zawodnik w doliczonym czasie gry huknął z dystansu, jednak futbolówka poszybowała tuż nad poprzeczką. Ostatecznie Śląsk zremisował z Radomiakiem 0:0.
Śląsk Wrocław - Radomiak Radom 0:0
Śląsk: Szromnik - Janasik, Verdasca, Golla, Garcia, Schwarz, Olsen (88' Quintana), Mączyński, Jastrzembski (70' Zylla), Sobota (55' Łyszczarz), Exposito (69' Piasecki).
Radomiak: Majchrowicz - Machado, Silva, Rossi, Cichocki, Abramowicz, Marcus (79' Matos), Luizao, Cele (64' Łukasik), Leandro (46' Radecki), Angielski (65' Maurides).
Żółte kartki: Rossi, Cichocki.
Sędzia: Daniel Stefański.
Widzów: 5405.