"Bez okazji" - nowy album Bartłomieja Kota naszą płytą tygodnia
fot .materiały wydawcy
Hitem „Wrocławskich spacerów” były "Kwiaciarki". Piosenka o Placu Solnym cały czas jest w Radiu RAM często grana. Teksty z albumu „Bez okazji” rozwijają się w postępie geograficznym. Czyli nastąpiło przejście od tematów wrocławskich do ogólnopolskich. Piosenki, dalekie od wielkich słów i tematów, tworzą spójną opowieść o Polsce przeżywanej dzisiaj. Pełno na płycie krajobrazów, smaków, literatury i humoru. Znajdziecie odniesienia do tekstów Wojciecha Młynarskiego, czy Jeremiego Przybory. Polszczyzną można sie rozkoszować. Muzycznie niebanalne są aranżacje Łukasza Matuszyka oraz dźwięki śmietanki wrocławskich muzyków, m.in. Roberta Jarmużka, Grzegorza Piaseckiego, Przemka Pacana, Marcina Mukoida i Dariusza Bafeltowskiego.
Zarówno muzyka jak i teksty zanużone są w czasie przeszłym. To świadomy zabieg autora, który świetnie czuje się w stworzonym przez siebie świecie.
Gwoli dziennikarskiej rzetelności dodajmy, że na co dzień Kot nie para się muzyką - jest księdzem, którego spotkacie w duszpasterstwie akademickim "Maciejówka". Świadomie przypominamy o tym dopiero na końcu tekstu. Pojawienie się takiej informacji w nagłówku byłoby stygmatyzujące - oto ktoś, kto na co dzień robi "coś innego" (nieważne, czy to lekarz, motorniczy czy ksiądz) t a k ż e śpiewa. Na takie "także" autor nie zasługuje. "Bez okazji" to muzyczna opowieść dojrzałego i świadomego siebie pod każdym względem artysty, znakomicie czującego się w swym muzycznym świecie.