Nie dziennik a "Dniewnik"
Potrzeba systematyczności. A warto zapisać też rzeczy niewielkie - chociażby porę, o której wstało dziś słońce, a o której zniknęło za widnokręgiem. Dla prof. Waldemara Okonia codzienne pisanie było także sposobem na pożegnanie się z ukochaną. O swojej wzruszającej książce opowiedział w audycji Dzień dobry we Wrocławiu:
REKLAMA