RAM bo w kapciach: Gigi role z Manhattanu
fot. E.Lis
Michał "Gigi" Piotrowski Manhattan zna jak własną kieszeń. Mieszka tam od dziecka, czyli od 43 lat. Razem z kolegami chcieli być jak Wu-Tang Clan. Takie były czasy. Połowa lat 90. Złote czasy Grunwaldu, gdzie wielu miało swoje role. - Wracałem z piłki i zobaczyłem chłopaków, jak skaczą na rolkach z ośmiu schodów. Mega się zajarałem. Stwierdziłem, że to może być to. Kombinowałem, gdzie tu kupić rolki...?
Uczyliście się tricków z filmów. VHS-y były z wypożyczalni?
Nie, nie. Nie było tam takich filmów. VHS-y były ściągane z Niemiec, albo ze Stanów. Trwało to trochę. Zrzutka była na te filmy. Jak już jeden sobie w Polsce chłopak kupił, to myśmy wtedy to przegrywali, kombinowali piracko. Jak już ktoś miał na osiedlu film, to VHS był już tak dojechany, że potem było już słabo widać, co tam robią.
Szkoła? Szybko do domu i roleczki. A wakacje to już była bajeczka.
POSŁUCHAJ CAŁEJ ROZMOWY Z MICHAŁEM:
Historia Pawła Zatorskiego jest krótsza. Pochodzi ze Złotoryi, studiuje na Politechnice, mieszka tam od kilku miesięcy. Przypadkowo okazało się, że w tym samym bloku... co Michał. Nawet w tej samej klatce. Piętra tylko inne.
Tuż obok Manhattanu pracuje Piotr Zemlak, wrocławski fotograf, miłośnik symetrii i kolorów. - Lubię porządek na swoich zdjęciach, gdzie wszystko jest na swoim miejscu - opowiada.
A ta symetria i kolory są niczym z filmów Wesa Andersona.
O kulisach powstawania ujęć na Manhattanie i nie tylko Piotr Zemlak opowie w RAM bo w kapciach w niedzielę 10 listopada od godziny 8 do 12.
American Film Festival na horyzoncie. O filmach, m.in. Andersona i tych, które zobaczymy na tegorocznym festiwalu, kilka nieoczywistych słów zebrał Mateusz Łapot:
WARTO SPRAWDZIĆ: