Orkan Emma na Dolnym Śląsku
Mieszkańcy Kamiennej Góry zabezpieczają nadwyrężony dach (Fot. Piotr Słowiński / Polskie Radio Wrocław)
Pracownicy obserwatorium meteorologicznego na Śnieżce mówią, że sobotni wiatr był jednym z najsilniejszych huraganów w ostatnich latach. Spodek schroniska cały trzeszczy, a przy silniejszych podmuchach trzęsą się komputery na biurkach.
Dochodzący w porywach do 100 km/h wiatr zerwał 50 m kw. dachu zabytkowego kościoła w Pomianowie Górnym w powiecie ząbkowickim.
Zobacz skutki przejścia Emmy przez kilka wsi pod Bolesławcem (materiał portalu Boleslawiec.org, pochodzi z YouTube):
Emma dawała się we znaki także w Kotlinie Jeleniogórskiej. Straż Pożarna usuwała drzewo na ul. Grunwaldzkiej, które w każdej chwili mogło runąć na drogę. W kilku miejscach grube gałęzie spadły na ulice. Są też powalone drzewa, ale nikomu nie zagrażają.
W okolicach Jeleniej Góry służby odnotowały w sobotę 16 lokalnych awarii linii energetycznych. Były to wyłącznie uszkodzenia niskiego napięcia i nie spowodowały większych problemów z dostawami prądu. Energetycy apelują, by - jeśli to możliwe - korzystać z urządzeń stabilizujących i podtrzymujących napięcie, czyli tzw. UPS-ów.
Na rzece Kamiennej obowiązywał alarm powodziowy. Ale na szczęście wieczorem poziom wody powoli opadał.
Wichura zaatakowała Kamienną Górę. Skutki: jeden uszkodzony dach, przewrócona latarnia przy ul. Kościuszki i kilkadziesiąt powalonych drzew w komunalnym lesie przy ul. Wiejskiej. Świerki przewracały się jak zapałki na lokalną, gruntową drogę. Obok, przy ul. Zielonej mieszkańcy ratowali przed zerwaniem dach niewielkiego budynku.
O tym, jak silny był wiatr świadczy to, że przewrócił jeden z ekranów dźwiękochłonnych przy drodze krajowej nr 5.
Wysoko w Górach Izerskich i Karkonoszach padał śnieg. Jednak poniżej Szklarskiej Poręby padał deszcz, który zasila strumienie i małe potoki spływające do Kamiennej.
W powiecie kłodzkim w kilku miejscach przekroczone zostały stany alarmowe na rzekach. Najwięcej, bo prawie o 70 centymetrów, w Krosnowicach na Nysie Kłodzkiej. Tam strażacy kilka razy interweniowali w związku z zalanymi piwnicami, a wójt ogłosił alarm przeciwpowodziowy dla całej gminy. Wieczorem było już spokojniej, woda w rzekach opadała. Ale nadal było groźnie.
Emma dochodzi do nas z opóźnieniem - w nocy z soboty na niedzielę może w porywach wiać od 110 do 120 km/h. Prędkość wiatru ma zwolnić dopiero w niedzielę po południu.