Kto będzie nowym dyrektorem Teatru Polskiego we Wrocławiu?

Piotr Kaszuwara | Utworzono: 09.02.2017, 23:27
A|A|A

Mimo pikiety związkowców, z przewodniczącym dolnośląskich struktur Kazimierzem Kimso na czele, marszałek Cezary Przybylski, mówi że dyrektor Morawski na pewno zostanie odwołany, tym bardziej, że jest już kandydat na pełniącego obowiązki. 

"Zaproponujemy osobę, która potrafi pogodzić obie strony. Na sercu nam leży przede wszystkim dobro teatru. Ten teatr musi żyć, musi wystawiać. trudna, bolesna, ale nieunikniona decyzja".

Z wcześniejszych informacji Radia RAM wynikało, że P.O. dyrektora Teatru Polskiego miał zostać Jarosław Perduta, a dyrektorem artystycznym, odpowiedzialnym za repertuar - były kierownik literacki TPl, Piotr Rudzki. Jak ustaliliśmy, na kandydaturę obecnego rzecznika nie zgadza się jednak "Solidarność". W związku z tym najprawdopodobniej zarząd województwa zdecyduje się na kogoś ze środowiska teatralnego.

Związkowcy z "Solidarności" dotrzymali słowa i nie zamierzają łatwo odpuścić w walce o Cezarego Morawskiego, jako dyrektora Teatru Polskiego we Wrocławiu, mówi Kazimierz Kimso, szef dolnośląskiej "Solidarności":

"Przyszliśmy powiedzieć, że jesteśmy przeciwni łamaniu prawa. Przed ujawnieniem audytu chce się podjąć taką decyzję. Czy o to chodzi, żeby ukryć te wszystkie nieprawidłowości, które były za poprzedniego dyrektora w teatrze?".

We wtorek radni koalicji wojewódzkiej, postanowili poprzeć odwołanie Morawskiego ze stanowiska, co dało zielone światło zarządowi regionu do rozpoczęcia tej procedury. Jako jedyny, nadal murem za dyrektorem stoi Tadeusz Samborski z PSL:

 "Samorząd województwa i władze województwa nie mogą ulegać dyktatowi grupy kontestujących aktorów. Przede wszystkim nie odwołuje się dyrektora po pięciu miesiącach w instytucji kultury".

Jak wynika z nieoficjalnych informacji, zarząd ma obecnie większość by odwołać Morawskiego ze stanowiska. W kuluarach mówi się jednak, że na razie nie ma wystarczająco mocnych argumentów prawno-administracyjnych do zwolnienia Morawskiego. On sam na antenie naszego radia nie wykluczał, że jeśli zarząd faktycznie go odwoła, to sprawa trafi do sądu.

REKLAMA

To może Cię zainteresować