Teatr Polski we Wrocławiu "murem podzielony"
Piotr Rudzki, Anna Ilczuk, Marta Zięba. zdj. Andrzej Owczarem
Nie podjęto żadnych decyzji, ani nawet nie padły deklaracje ze strony resortu kultury. Chodziło raczej o przekonywanie do swojego punktu widzenia.
- Protestujący aktorzy uważają, że niszczony jest teatr, a związkowcy z Solidarności, iż za wzbudzanie niechęci do dyrektora odpowiedzialni są urzędnicy z Wrocławia - mówi Leszek Nowak, przewodniczący związku w teatrze:
"To jest kwestia indolencji tych ludzi. To oni spowodowali taką sytuację, że dzisiaj ten człowiek jest pod presją, zastrasza się go w różny sposób, a urzędnicy, którzy go mianowali zostawiają go samego".
Zdaniem Leszka Nowaka, powoływanie zespołu wybierającego dyrektora artystycznego placówki to pokrętna próba odwołania Cezarego Morawskiego, bo kompromis z powołaniem Piotra Rudzkiego na to stanowisko jest niemożliwy.
"Jeżeli przyjmiemy, że wszyscy muszą się w tej kwestii wypowiedzieć jednoznacznie, a jedna z osób powie "nie", to co to znaczy? My wchodząc do tej komisji skazujemy tego człowieka mimowolnie na wyrzucenie z pracy. I ktoś powie: ale przecież byliście tam, przyłożyliście do tego rękę".
Po powrocie z Warszawy aktorzy Teatru Polskiego spotkali się ponownie z marszałkiem województwa. Rozmawiali o swojej wizycie w Ministerstwie Kultury i zapewnieniu, które usłyszeli, że decyzje o przyszłości Cezarego Morawskiego na stanowisku dyrektora może podjąć tylko Zarząd Województwa. Igor Kujawski biorący udział w negocjacjach.
"Spotykamy się w najbliższym czasie na radzie koncyliacyjnej, która ma wypracować kompromis, bądź stwierdzić, czy jest on w ogóle możliwy. Będziemy próbować. Jeżeli to się nie uda, decyzja leży w rękach Zarządu Województwa Dolnośląskiego".
Jak jednocześnie przyznaje Tomasz Lulek ze związku zawodowego Inicjatywa Pracownicza, atmosfery wcale nie ochładzają trwające nadal zwolnienia. Wypowiedzenia w różnej formie otrzymała już trójka protestujących aktorów, bez Michała Opalińskiego, który nadal jest na zwolnieniu chorobowym:
"Dzisiaj mamy 11 stycznia. Dostało 8 osób, jutro dostanie 9, czyli Piotr Rudzki. Pozostała trójka, jak tylko wrócą ze zwolnienia, jak tylko wrócą ze zwolnienia, to czeka na nich przedstawiciel dyrektora, który z uśmiechem na twarzy to zrobi. To jest skandaliczna sprawa".
Niedawno w Teatrze Polskim zorganizowano referendum w sprawie poparcia dla Cezarego Morawskiego. "Za" opowiedziało się ponad 100 z blisko 170 pracowników teatru, ale w głosowaniu nie wzięła udziału większa część zespołu aktorskiego.
16 stycznia grupa protestująca przeprowadzi referendum strajkowe. Tego też dnia mamy poznać wyniki audytu wewnętrznego w teatrze, który na zlecenie Cezarego Morawskiego prowadzi prywatna firma.
Atmosfera rzeczywiście jest dziś napięta. I tuż przed powołaniem zespołu do zażegnania konfliktu. Obie strony sporu spotykają się z wiceminister kultury, trwa dostarczanie różnych pism do zarządu województwa, ponieważ nad głową Cezarego Morawskiego wisi groźba zwolnienia jeśli kompromis nie zostanie osiągnięty.
Dyrektor Teatru Polskiego dostarczył marszałkowi listę osób, które miałyby zasiąść w tzw. Radzie Konsultacyjnej o której konieczności powołania mówił marszałek Cezary Przybylski już we wrześniu. Był to jeden z warunków jakie postawiono Morawskiemu, jeśli ten chce utrzymać stanowisko.
Ponadto niedługo ma spotkać się specjalny zespół, który wybierze dyrektora artystycznego w Teatrze Polskim. Na razie jedynym znanym kandydatem jest zwalniany dyscyplinarnie Piotr Rudzki, co nie zwiastuje rozwiązania sporu. Oprócz tego w Teatrze nadal trwają zwolnienia. Do tej pory otrzymało je 8 osób, w tym trzech aktorów: Marta Zięba, Anna Ilczuk oraz Andrzej Kłak.
W składzie zaprojektowanej przez Cezarego Morawskiego mieliby zasiadać między innymi reżyser Waldemar Krzystek, związany z PiS Tytus Czartoryski, Eugeniusz Opyd, muzyk Dolnośląskiego Zespołu Folklorystycznego Warzęgowianie czy aktorzy: Stanisław Melski oraz Igor Kujawski, a także Monika Bolly oraz Tomasz Lulek. W jej skład według propozycji dyrektora Morawskiego mieliby wejść także Olgierd Poniźnik, dawny poseł z ramienia SLD i działacz PZPR, Dominik Kłosowski z SLD czy Janusz Marszałek, wiceprzewodniczący Dolnośląskiego Ruchu Samorządowego, którego liderami są z kolei Cezary Przybylski oraz Rafał Dutkiewicz, z którym protestujący aktorzy spotykają się jutro.