Terry Gilliam na Nowych Horyzontach
fot. Seweryn Ptak
Współtwórca Latającego Cyrku Monty Pythona, reżyser 12 małp i Fisher Kinga - Terry Gilliam – przywiózł na Nowe Horyzonty do Wrocławia swój najnowszy film. „Człowiek, który zabił Don Kichota” powstawał na przestrzeni...29 lat. Jak to jest ukończyć film, nad którym pracowało się tak długo?
- Zrozumiałem, jak bardzo się postarzałem. Minęło 29 lat, zaczynałem pełen życia i energii. Teraz jestem stary i mogę myśleć tylko o kolorze swojej trumny. W testamencie zapisałem, że ma to być kartonowe, biodegradowalne pudełko. Moja żona przewiąże je niebieską wstążką, zagrzebie w ziemi, a w środku zasadzi nasiona dębu. W drugim życiu będę dębem.
„Człowiek, który zabił Don Kichota” zostanie pokazany na Nowych Horyzontach jeszcze jutro o 12:45. Terry Gilliam promuje też we Wrocławiu swoją „przedpośmiertną autobiografię” – pełną ilustracji książkę „Gilliamesque”.
Artysta wyjaśnił Radiu RAM, że to książka, której...nie napisał.
- To autobiografia na modłę gry komputerowej Grand Theft Auto. Nie napisałem jej, tylko ją podyktowałem. Moja córka zgromadziła na i-padzie wszystkie moje rysunki - od lat dziecięcych do teraz. Miałem o nich opowiadać. Opowieść zaczęła się rozrastać, nagle okazała się autobiografią. David Thompson, ghostwriter, zebrał moją blablaninę w całość i napisał tak, jakby to, co mówiłem, naprawdę miało sens - mówi Gilliam.
Cały wywiad z Terrym Gilliamem na naszej antenie w przyszłym tygodniu.
fot. Beata Kwiatkowska