Derby dla Śląska. Wrocławianie liderem na koniec roku
fot. slaskwroclaw.pl
Od początku meczu to Zagłębie sprawiało lepsze wrażenie. Podopieczni Waldemara Fornalika częściej utrzymywali się przy piłce i starali się zaskoczyć obronę Śląska. Ta jednak, do czego przyzwyczaili już wrocławianie, była bardzo szczelna. Mimo tego lubinianie stworzyli kilka groźnych akcji, dwukrotnie uderzał Marko Poletanović, ale pierwszy strzał Serba obronił Rafał Leszczyński, a drugi poszybował nad bramką WKS-u.
W 19 minucie Śląsk oddał jedyny strzał w pierwszej połowie. Niemrawe uderzenie Mateusza Żukowskiego z łatwością wyłapał jednak Jasmin Burić. Po tej sytuacji sytuacja na boisku wyrównała się, jednak żadna z drużyn nie była w stanie zagrozić bramce rywali.
To zmieniło się dopiero w ostatnich minutach pierwszej odsłony, najpierw w 40 minucie z dystansu spróbował strzelić Damian Dąbrowski, ale piłka o centymentry minęła słupek bramki Śląska. Trzy minuty później w pole karne piłkę dośrodkował Mateusz Grzybek, a nożycami piłkę uderzył Dawid Kurminowski. Znów jednak na posterunku był Leszczyński, który odbił piłkę i nie pozwolił Zagłębiu wyjść na prowadzenie.
W drugiej połowie jako pierwszy zaatakował Śląsk i od razu zaatakował skutecznie. Dośrodkowanie w pole karne Miedziowych, piłka odbiła się od jednego z obrońców i spadła idealnie na nogę wprowadzonego w przerwie Michała Rzuchowskiego. Pomocnik uderzył mocno z woleja i pokonał Buricia.
Zagłębie wydawało się oszołomione po takim początku połowy, a Śląsk chciał to wykorzystać. Szansę na bramkę zmarnował Martin Konczkowski, który z bliska trafił w bramkarza, a także Petr Schwarz, który w czystej sytuacji przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Podwyższyć wynik Śląskowi udało się w 75 minucie. To wtedy z bliska głową uderzał Piotr Samiec-Talar, ale świetnie interweniował Burić. Bramkarz Zagłębia nie miał jednak nic do powiedzenia przy dobitce Erika Exposito, który zdobył swoją 14. bramkę w sezonie.
Kiedy wydawało się, że wrocławianom nic już nie wyrwie cennego zwycięstwa, to przebudziło się Zagłębie. Sergiy Buletsa świetnie podał prostopadle do Juana Munoza, a Hiszpan mocnym, płaskim strzałem pokonał Leszczyńskiego.
Ostatnie minuty to już zmasowany atak Zagłębia na bramkę Leszczyńskiego. Śląsk, niemal rozpaczliwie, bronił się jednak do ostatnich minut i nie dał sobie wyrwać wygranej.
W derbach regionu w 19. kolejce piłkarskiej ekstraklasy górą Śląsk Wrocław, który w Lubinie wygrał z Zagłębiem 2:1. Tym samym Śląsk przezimuje na pierwszym miejscu w tabeli, Zagłębie rok skończy w środku tabeli.
KGHM Zagłębie Lubin – Śląsk Wrocław 1:2 (0:0).
Bramki: 0:1 Michał Rzuchowski (46), 0:2 Erik Exposito (75), 1:2 Juan Munoz (84).
Sędzia: Jarosław Przybył (Kluczbork).
Widzów: 7832.
KGHM Zagłębie Lubin: Jasmin Buric – Mateusz Grzybek, Bartosz Kopacz, Aleks Ławniczak, Luis Mata (68. Bartłomiej Kłudka) – Kacper Chodyna (68. Tomasz Pieńko), Damian Dąbrowski, Marko Poletanovic (85. Tomasz Makowski), Serhij Bułeca, Mateusz Wdowiak - Dawid Kurminowski (68. Juan Munoz).
Śląsk Wrocław: Rafał Leszczyński – Martin Konczkowski, Aleks Petkow, Łukasz Bejger, Patryk Janasik – Piotr Samiec-Talar, Petr Schwarz (90+2. Patryk Szwedzik), Jehor Matsenko (46. Aleksander Paluszek), Burak Ince (74. Daniel Łukasik), Mateusz Żukowski (46. Michał Rzuchowski) - Erik Exposito.