Reggie Lynch: możemy być najgroźniejszym zespołem Ligi Mistrzów
fot. mat. prasowe WKS Śląsk Wrocław
Jak się czujesz jako MVP Superpucharu Polski?
Czuję się znakomicie. Nie byłem MVP pucharu odkąd gram profesjonalnie w koszykówkę. Bywałem MVP w liceum i na studiach, ale nie jako zawodowiec. Zaskoczyło mnie to, że zostałem wybrany. Moim zdaniem wielu zawodników z naszego zespołu zasłużyło na ten tytuł swoją wspaniałą grą. Byłem w szoku, kiedy wyczytali moje imię. Wiem, że grałem naprawdę dobrą obronę i dobrze spisałem się w finale. Nie czuję, że zasłużyłem na tę nagrodę, bo moim zdaniem każdy z nas mógłby ją dostać.
Jak czujesz się od strony fizycznej. Mecz w Lidze Mistrzów będzie waszym trzecim w ciągu pięciu dni. Jesteś zmęczony czy wszystko jest w porządku?
Zdecydowanie czuję trudy ostatnich dwóch spotkań, ale to nic nowego. Wszyscy jesteśmy profesjonalistami i wielu z nas na różnym poziomie grało dwa-trzy mecze w tygodniu. Teraz to będą trzy mecze w pięć dni, ale to po prostu kolejna rzecz, którą musimy pokonać. Będziemy mieli energię, która pomoże nam przezwyciężyć wszystkie bóle, które dzisiaj czujemy. To będzie pierwszy mecz w Lidze Mistrzów i to da nam energię i moc, której potrzebujemy na parkiecie.
Co możesz powiedzieć o waszych pierwszych rywalach?
Grałem przeciwko jednemu z nich. Kiedy występowałem na Litwie, to rywalizowałem z Nikolą Popoviciem. Wiem czego się po nim spodziewać, to solidny środkowy umiejący punktować tyłem do kosza. Z naszych analiz wiem, że trzon zespołu Falco gra ze sobą praktycznie od zawsze. To najlepszy węgierski zespół. Oni są jak bracia, tworzą prawdziwą drużynę. Będziemy musieli przeciwstawić im swoją najlepszą obronę, którą pokazywaliśmy ostatni. Musimy zatrzymać ich atak, bo to zespół, który zdobywa mnóstwo punktów. Myślę, że jeśli pokażemy twardą defensywę i ja dołożę swoje bloki, to sobie z nimi poradzimy.
Skoro mówisz o blokach, kto był Twoim wzorem w tym elemencie gry?
To bardzo smutne, że wczoraj dowiedziałem się, że zmarł Dikembe Mutombo, bo jego gra i machanie palcem po blokach to zdecydowanie coś, czym się inspirowałem. Kolejnymi koszykarzami z NBA, których lubiłem oglądać kiedy byłem w liceum i na początku studiów byli Serge Ibaka i Hassan Whiteside. To zawodnicy, których podziwiałem i ukształtowałem swoje bloki na podstawie ich gry. Po blokach mam swój własny gest - Mutombo kiwał palcem - ja układam ręce tak jakbym rozrzucał pieniądze. Teraz staram się pokazać te bloki w Polsce. Myślę, że zacząłem w dobrym stylu w meczach Superpucharu i mam nadzieję, że będzie tak nadal. Chcę pokazać, że jestem najlepszym blokującym w Europie.
Blokowanie rzutów to Twoja najlepsza umiejętność, a jaki jest Twój ukryty koszykarski talent?
To, że wszyscy myślą, że nie potrafię rzucać (śmiech). Kiedy dostaję piłkę na półdystansie, to rywale mnie odpuszczają i mogę wtedy przymierzyć do kosza. Poza tym dobrze rzucam wolne.
Jak bardzo jesteś podekscytowany debiutem przed własną publicznością?
To będzie dla nas wielki dzień i wielkie wydarzenie, że będziemy mogli zagrać w tej historycznej hali. Teraz siedzę tu z Tobą i ten obiekt jest przytłaczający w dobrym tego słowa rozumieniu. Jego struktura jest niesamowita. Myślę, że będzie wspaniale zagrać w hali wypakowanej tyloma kibicami. Atmosfera będzie znakomita. Nie mogę się już doczekać.
Jakie są Twoje oczekiwania przed tym sezonem Ligi Mistrzów. W rankingu sił na oficjalnej stronie rozgrywek jesteście na 28 miejscu wśród 32 drużyn.
Jestem zdziwiony, że umieścili nas tak nisko. Nie wiem, czy jest w Lidze Mistrzów druga taka drużyna, która pozwala rywalom zdobywać tak mało punktów, w okolicach 70. Przyczyniają się do tego moje bloki, ale nie tylko, bo kreujemy też defensywną tożsamość naszego zespołu. Myślę, że w tych rozgrywkach zaskoczymy wiele osób. W naszej drużynie lubimy się nawzajem i dobrze nam się gra razem. Myślę, że jak tylko zaczniemy zdobywać nieco więcej punktów, to będziemy najgroźniejszym zespołem w Lidze Mistrzów.