Śląsk wygrywa w dramatycznych okolicznościach z Cracovią 2:1
zdj.slaskwroclaw.pl
Śląsk rozpoczął mecz w następującym składzie: Wrąbel – Jović, Celeban, Pawelec, Cotra – Tarasovs, Srnić – Madej, Chrapek, Mak – Piech.
Ławka rezerwowych: Słowik, Łuczak, Łyszczarz, Pałaszewski, Augusto, Poprawa, Pich.
Od początku wrocławianie ruszyli do natarcia. W trzeciej minucie ładnie z piłką zabrał się Michał Mak, ale został powstrzymany zanim oddał strzał. Pierwsza składna akcja Śląska. Chwilę później dośrodkowanie z prawej strony, ale pewnie piłkę złapał Grzegorz Sandomierski. W odpowiedzi Cracovia. Pierwszy strzał autorstwa Krzysztofa Piątka mija bramkę Wrąbla. W inauguracyjnych dziesięciu minutach sporo się działo.
Bardzo aktywny od początku jest Djordje Cotra. Serb w kilkadziesiąt sekund był bohaterem dwóch akcji. Najpierw w 11 minucie został złapany na spalonym, chwilę później próbował dośrodkowania. Piłka była bliska Piecha. W ostatniej chwili napastnika Śląska uprzedził Helik.
Ten zawodnik nie zawiódł w obronie, był też bliski szczęścia w ataku. W 16 minucie uderzał głową na bramkę Wrąbla. Trafił prosto w bramkarza Śląska.
W 18 minucie znów w roli głównej wystąpi na lewej flance Cotra. Z łatwością minął obrońcę i wyłożył na 16 metr piłkę Tarasovsowi. Niestety defensywny pomocnik uderzył wysoko nad bramką. To była najlepsza okazja Śląska. Cracovia szybko odpowiedziała. Dobra akcja Pasów, ale Sergei Zenjov skopiował wyczyn Tarasovsa.
W 36 minucie kapitalnie w prawym rogu boiska spisał się Łukasz Madej. Zabawił się dwójką obrońców rywali i doskonale dośrodkował w pole karne. Najwyżej do piłki wyskoczył nie grzeszący wzrostem Piech i pięknym strzałem głową nie dał szans Sandomierskiemu.
Wrocławianie kolejny raz w tym sezonie nie byli w stanie do końca utrzymać koncentracji. Tuż przed ostatnim gwizdkiem Cotra dopuścił do dośrodkowania z prawej strony. W polu karnym obrońców Śląska uprzedził Mateusz Wdowiak. Asystował mu Jaroslav Mihalik. Do przerwy 1:1.
Śląsk drugą połowę rozpoczął od wywalczenia rzutu wolnego. Michał Chrapek dośrodkował na głowę Mariusza Pawelca, który przedłużył podanie w kierunku długiego słupka. Nikt nie zamknął tej akcji.
Cracovia jest groźna przy stałych fragmentach. Powoduje sporo zamieszania w polu karnym Śląska. Wrocławianie jednak na razie mądrze się bronią.
W 58 minucie Chrapek uruchomił groźną kontrę. Zagrał do Madeja, ten podał do Piecha, który uruchomił na lewym skrzydle Michała Maka. Uderzenie pomocnika pozostawiło jednak wiele do życzenia.
Djordje Cotra kolejny raz przetestował Sandomierskiego. Jego strzał z ponad 35 metrów golkiper Cracovii z trudem obronił. Chwilę po próbie Serba znów świetna akcja Śląska lewą stroną. Cotra z Makiem, Mak z Cotrą i dośrodkowanie idealne do Chrapka. Ten trafia z kilku metrów Sandomierskiego piłką w twarz. Ofiarna interwencja bramkarza ratuje gości.
W 79 minucie Śląsk powinien prowadził. Kolejne doskonałe w meczu dośrodkowanie Madeja. Idealnie na głowę Tarasovsa. Ten, wydawało się strzelił najlepiej jak mógł, ale przegrał pojedynek z Sandomierskim, który popisał się kapitalnym refleksem.
Do końca Śląsk próbował zadać decydujące trafienie. I dopiął swego. Sędzia Marciniak dopatrzył się faulu na Chrapku. Pierwotnie zdecydował, że należy się rzut wolny z 17 metrów. Po sprawdzeniu akcji w zapisie telewizyjnym wskazał jednak na jedenastkę. Tę na gola zamienił w 89 minucie powracający po kontuzji do składu Robert Pich.