Polska premiera filmu o Ryszardzie Kapuścińskim na festiwalu Nowe Horyzonty we Wrocławiu

Widz rozpoczyna podróż z Kapuścińskim w 1975 r. od Luandy, stolicy Angoli. Trwa dekolonizacja po portugalskiej rewolucji goździków. Kapuściński z opuszczonego miasta codziennie nadaje depesze do Polskiej Agencji Prasowej. W końcu wyrusza w śmiertelnie niebezpieczną podróż w głąb kraju. Ledwo uchodząc z życiem, zdaje sobie sprawę, że jest świadkiem wydarzeń, które będą wymagać wyjścia poza rolę obserwatora. Film powstawał przez dekadę. Dlaczego aż tyle i jak wyglądała praca nad nim, opowiada gość Jana Pelczara, jeden z twórców filmu, urodzony we Wrocławiu Damian Nenow. Posłuchaj rozmowy:
Słowem kluczem do fabularnej i animowanej warstwy filmu jest confuso opisujące chaos panujący w ówczesnej Angoli. Twórcy inspirowali się „Incepcją” i „Niekończącą się opowieścią”, by to zilustrować, tłumaczy Damian Nenow:
„Jeszcze dzień życia” pokazywano na Nowych Horyzontach z angielskojęzycznym dubbingiem, a do kin film wejdzie już z polskojęzyczną wersją, której premierę zaplanowano podczas wrześniowego festiwalu w Gdyni. W kinach w całej Polsce film pojawi się od 2 listopada.