Udany weekend polskiego kina: nagrody m.in dla Jandy i „Zimnej wojny”
zdj. mat.prasowe Next Film
Krystynie Jandę nagrodę aktorską jednego z najważniejszych festiwali filmowych na świecie, amerykańskiego Sundance, przyniosła główna rola w filmie „Słodki koniec dnia”. To najnowsze dzieło Jacka Borcucha, który w Park City swój film pokazywał już po raz trzeci (poprzednimi były „Wszystko co kocham” i „Nieulotne”).
W „Słodkim końcu dnia” Janda gra polską poetkę, noblistkę, mieszkającą od lat w toskańskim mieście Volterra. Z perspektywy włoskiej prowincji pozostaje moralnym autorytetem i ważnym głosem współczesnego świata. Jej życie wywraca się do góry nogami po wiadomości o zamachu terrorystycznym w Rzymie. Niepoprawność polityczna i bezkompromisowość bohaterki okazują się mieć dramatyczne konsekwencje. U boku Jandy w filmie Borcucha zagrała m.in Kasia Smutniak. Scenariusz współtworzył Szczepan Twardoch. Polska premiera filmu 10 maja.
Miniony weekend przyniósł też nagrody dla polskiej kinematografii na rozdaniu nagród hiszpańskiego przemysłu filmowego. Statuetkę Goya dla najlepszego filmu zagranicznego otrzymała „Zimna wojna” Pawła Pawlikowskiego. Nominowany do Oscara film, który powstawał m.in w naszej rozgłośni, konkurował ze ze znanymi polskim kinomanom produkcjami brytyjskimi "Nić widmo" i "Party" oraz belgijską - "Girl", która wygrała m.in festiwal Spektrum w Świdnicy.
Z kolei w kategorii najlepszy film animowany nagrodzono „Jeszcze dzień życia”, którego Hiszpanie byli współtwórcami. Hiszpańska Akademia Sztuki Filmowej przyznała nagrody 33. raz.