Ważny triumf koszykarzy Śląska na koniec 2019 roku
fot. wks-slask.pl/Wojciech Cebula
Początek meczu nerwowy z obu stron. Pierwsze punkty z wolnych zdobyła Astoria, ale szybko na nie celnym rzutem za trzy odpowiedział Gabiński. Po dwóch minutach remis 5:5, po kolejnych dwóch 7:7. Oba zespoły miały spore problemy ze skutecznością. Gospodarze po wsadzie Humphrey'a uzyskali trzy oczka przewagi, ale na finiszu kwarty do bydgoszczanie cieszyli się z prowadzenia 16:12. Inauguracyjną ćwiartkę celnym rzutem za trzy zakończył jednak Chrabascz.
Pierwsze akcje drugiej kwarty na remis, ale po 120 sekundach tej odsłony zrobiło się nieco nerwowo w Orbicie bo Astoria prowadziła 23:17. Śląsk co prawda przerwał serię rywali, ale po kolejnych dobrych akcjach drużyny z Bydgoszczy przegrywał nawet 19:28. Ważne punkty zdobyli wtedy Gibson i Łączyński. Po rzucie Dorna był remis 29:29, a po akcji innego z Amerykanów Humphrey'a Śląsk prowadził nawet 32:29. Finisz kwarty jednak należał do przeciwników, którzy na przerwę schodzili przy swoim prowadzeniu 39:34.
Trzecia kwarta rozpoczęła się od obiecującego rzutu Joseph'a za trzy. Astoria jednak błyskawicznie odpowiedziała. Drużyna z Bydgoszczy prezentowała się bardzo solidnie i po akcji Kempa prowadziła 48:41. Wrocławianie grali seriami. Po jednak z takich było tylko 47:48, ale znów rywal zadał kilka ciosów. Śląsk ponownie był w stanie doprowadzić wynik w okolice remisu, ale Astoria znów odskoczyła. Na finiszu kwarty mecz toczył się systemem kosz za kosz. Tuż przed końcową syreną Gabiński jednak doprowadził do remisu i po 3/4 spotkania mieliśmy wynik 70:70.
Ostatnia odsłona również kibiców nie rozczarowała. Po słabym początku decydującej kwarty Śląsk miał już sześć punktów starty. Ponownie jednak wrocławianie urządzili skuteczny pościg za rywalem. Po akcji Humphrey'a w połowie kwarty przegrywali jedynie różnicą dwóch punktów. Przez kolejnych kilkadziesiąt sekund obie ekipy raziły nieskutecznością. Wreszcie trafił Clyburn i dał Astorii pięć punktów zaliczki. Śląsk jednak walczył do końca. Najpierw rzut Gibsona, później jego asysta i było 83:84. Na zegarze pozostało 114 sekund. I znów Gibson tym razem trafił za trzy dając prowadzenie gospodarzom 86:84. Czas dla przyjezdnych. Na 42 sekundy przed końcem jeden z dwóch wolnych trafił Kemp i Śląsk miał wygraną na wyciągnięcie ręki. Gibson trafił pewnie dwa wolne i rywal był przyparty do ściany. Jednak szalony Walton trafił za trzy i mieliśmy kolejny w meczu remis. Do końca zostało 19 sekund. Gibson znajduje pod koszem Dziewę a ten na 9 sekund przed ostatnią syreną wykorzystuje do podanie. Ostatnia, jak się później okazało akcja meczu, zepsuta przez Astorię i gracze Śląska mogą triumfować na sąsiadem w tabeli. Niezwykle ważna wygrana wrocławian w perspektywie walki o czołową ósemkę.