RAM bo w kapciach: Świat w filiżance i moździerzu

fot. arch. prywatne/ Radio RAM
Nazwisko zobowiązuje. Aleksander Smakosz, doktorant z Katedry Biologii i Biotechnologii Farmaceutycznej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu, autor książki "Historia Naturalna Przypraw", znalazł się w gronie czterech finalistów Gourmand World Cookbook Awards w kategorii "Przyprawy i zioła". Finał tego prestiżowego konkursu w listopadzie.
ZOBACZ TAKŻE: Gdzie pieprz rośnie?
POSŁUCHAJ:
Zaglądamy jeszcze do filiżanek. Wrocławianie z różnych stron świata opowiedzieli, jak smakuje kawa w Wietnamie, Brazylii i Kolumbii.
Ania z Wietnamu, znana w sieci jako Vietanka.
Tutaj kawa nie jest jak w Europie - nie wpadamy do coffeshopu, nie łapiemy kawy w pośpiechu, nie biegniemy do pracy. Tutaj kawa jest pitstopem. Jest okazją do spotkania.
Sprawdźmy jeszcze cenę:
Dawid z Wietnamu i jego ulubiona kawa:
Ania z Brazylii:
Tak, kawa jest tu popularna, szczególnie takie poranne Cafézinho. Maleńka kawa espresso podawana w naparstku.
Lepsza we Wrocławiu czy Rio? To są zupełnie inne kawy. We Wrocławiu mogę się napić mrożonej kawy, a w Rio już nie, dlatego, że brazylijczycy takiej wersji nie znają. Są zaskoczeni: jak można pić mrożoną kawę? Ona musi być gorąca. I z cukrem. A jeżeli się wychłodzi, to nie nadaje się do picia.
W niektórych restauracjach są ustawione termosy, a w nich jest kawa i można za darmo wziąć sobie takie Cafézinho. Już osłodzone. Ja to się śmieje, że tam jest dziesięć kilogramów cukru.
Tutaj jest konserwatywnie. Najlepiej pić kawę bez mleka i z cukrem. Kawa ma być kawą.
Dobrusia z Kolumbii:
Tutaj pije się kawę o każdej porze dnia, a nawet wieczorem. A kawa rośnie wszędzie. Nawet na ulicy.
Najpopularniejszą kawą jest "tinto", czyli zwykła kawa czarna. Albo zwykła czarna z dużą ilością cukru.
Cena? Dużo tańsza niż w Polsce.
Najlepsze odmiany? Idą na eksport.
Kawę uprawia się na zboczach i często na tych samych zboczach, w tych samych miejscach, uprawia się drzewka mango.