Ucieczka z Nepalu. "Mam te sceny w głowie"

fot. arch. prywatne
Protesty w stolicy Nepalu, Katmandu, rozpoczęły się 8 września, po tym jak rząd zablokował 26 platform społecznościowych i komunikatorów, takich jak Facebook, YouTube, LinkedIn, X i Reddit, oskarżając je o nieprzestrzeganie nowych przepisów. Podczas demonstracji szybko doszło do krwawych starć, a także aktów wandalizmu i podpaleń. Pojawiały się doniesienia o podpaleniach domów polityków w Katmandu, a lokalne media informowały, że część ministrów ewakuowano z miasta wojskowymi śmigłowcami. Jak podaje PAP, zginęło ponad 70 osób, a blisko 200 zostało rannych.
Rewolucja w sercu Himalajów
Miałem szczęście. Gdy w Katmandu rozgrywały się najpoważniejsze wydarzenia, ja znajdowałem się w dżungli – bliżej tygrysów, lampartów, nosorożców i słoni niż ludzi. Byłem w Parku Narodowym Bardia, przy granicy z Indiami, 19,5 godziny jazdy autobusem od Katmandu.
Rewolucja. I powódź
Dużo drastycznych scen widziałem i te sceny mam w głowie. Pogoda w pewnym momencie też przestała dopisywać. Monsun wrócił. Padało dużo i intensywnie. To była depresyjna sytuacja, bo perspektywa wyjazdu z Nepalu była niepewna. Główne lotnisko w Katmandu było zamknięte.
Na lokalne lotnisko. I do Katmandu
Wyruszyliśmy o świcie, ale nie przejechaliśmy wiele – może z trzy kilometry – gdyż drogi były zalane. Monsun powrócił. Deszcz spowodował gwałtowne wezbrania rzek i powodzie. W Polsce określilibyśmy to jako bardzo poważną powódź. Wezbrane rzeki zalały drogi. Przyglądałem się wszystkiemu z okna — to było niesamowite. Widziałem ludzi, którzy nauczyli się żyć z powodzią. Nagle całe wsie wychodziły z siatkami i zaczynały łowić ryby.
Normalizacja
Udało się dotrzeć na lotnisko, gdzie było trochę wojska. Mój kierowca ostrzegł mnie, żebym nie wychodził na miasto, bo potem mogę nie wrócić. Wsiadłem do samolotu i poleciałem do Katmandu. Sytuacja w kraju zaczynała się normalizować. Była to krótka rewolucja, która doprowadziła do zmiany władzy. Po raz pierwszy w historii Nepalu premierem została kobieta.
Między dżunglą a miastem
Nepal? Światło "gaszą" tam o godzinie 18, wtedy słońce zachodzi.
Powrót
Czy wrócę? Na pewno nie w najbliższym czasie.