RAM bo w kapciach. I w bolidzie. F1 w obiektywie wrocławianina

fot. Piotr Zając
Wszystko zaczęło się w latach 90. W księgarni natknąłem się na niemieckie wydanie podsumowania jednego z sezonów F1 i bardzo chciałem je mieć. Moi rodzice znaleźli w tym świetną okazję, żeby zmotywować mnie do nauki angielskiego. Miałem nauczyć się określonej liczby słówek, potem czekał mnie domowy egzamin. Kiedy udało mi się go zdać, w nagrodę dostałem wymarzony album. To było podsumowanie sezonu 1989. Oczywiście potem oglądałem wyścigi w telewizji i marzyłem, żeby pewnego dnia zobaczyć je na żywo. Udało się.
POSŁUCHAJ CAŁEJ ROZMOWY:
Z Piotrem zajrzeliśmy też za kulisy superprodukcji filmowej o wyścigach Grand Prix.
REKLAMA