Egzamin *****
Gdzie leży granica naszej wyrozumiałości wobec postaci z filmu rumuńskiego mistrza społecznych obserwacji? Jak wiele jesteśmy w stanie wybaczyć ojcu, który chce pomóc córce, dostać się na wymarzone studia? Jakie okoliczności uznamy za łagodzące? Gdzie kończy się uzasadniona troska, a zaczyna nepotyzm? Kto nakreśli granicę między pomocą ukochanej osobie, a korupcją i oszukiwaniem innych? Pytania można mnożyć, nasze egzaminy dojrzałości na styku rodziny i społeczności nie mają jednej zdefiniowanej odpowiedzi. Codzienne życie okazuje się testem wielokrotnego wyboru. Adrian Titieni w genialnej roli na zmianę zasługuje na potępienie i współczucie publiczności.
Mungiu zasłynął filmem „4 miesiące, 3 tygodnie, 2 dni”. Przypomniał zatrważający świat minionej epoki, gdy ograniczano wolność, a każdy usiłował wykorzystać do cna swoją odrobinę władzy nad drugim człowiekiem. Widzowie zachwalali film nagrodzony w Cannes Złotą Palmą, ale jednocześnie mogli z wyższością patrzeć na jego bohaterów. To były dramaty i problemy, które wydawały się coraz bardziej odległe, znajdowały się poza nami, pozwalały nazywać mechanizmy, potępiać opresję. W przypadku „Egzaminu” lepiej nie występować z pochopnymi ocenami. Szybko okaże się, że oceniamy sobie podobnych i patrzymy na rzeczywistość, która niewiele różni się od tej, w jakiej sami żyjemy.
Rumuński reżyser nakręcił film uniwersalny, ale szczególnie mocny dla widzów z krajów postkomunistycznych. Przypadki głównego bohatera doskonale obrazują mentalność ludzi wyrosłych w jednej rzeczywistości, którzy nie chcą, by formowanie się nowej miało miejsce kosztem ich bliskich. Scenariusz napisany jest bezbłędnie. Wydaje się, że niewiele znajdziemy wydarzeń i emocji, ale Mungiu potrafi wciągnąć widza w zdarzenia ze zwykłej codzienności, jak w najbardziej sensacyjny thriller. Dlatego bardzo trafne są określenia „Egzaminu” jako społecznego filmu sensacyjnego. Sieć powiązań dotyczy tu nauczycieli, lekarzy i policjantów. Mungiu jest wnikliwym psychologiem, bez względu na ekranowy czas poświęcony poszczególnym postaciom. „Egzamin” to film o smutnej rzeczywistości, pozornie prosty i nieefektowny, ale okazuje się wielowarstwową ucztą do wielokrotnego smakowania.